Kinzoku - 2011-02-25 13:46:57

Lasy te rosną w najdalej wysuniętych częściach miasta Soul Society.Można się do nich dostać tylko po przedarciu się przez wszystkie dzielnice Rungokai. Żadna normalna dusza się tam nie zapuszcza ponieważ krążą o tym miejscu dzwine plotki.
http://archives.bulbagarden.net/media/upload/thumb/7/73/Ilex_Forest_anime.png/240px-Ilex_Forest_anime.png

Kammitora Jizoku - 2011-02-25 16:00:04

Byłem zaskoczony tym , że owy pusty był na tyle inteligentny , by nie dać się sprowokować . Jedynym wyjściem z tej sytuacji było zgodzić się na jego warunki . W tej sytuacji nie mógłbym wezwać wsparcia . Musiałem iść sam . Pomimo tego , że to był Adjuchas , potrafił okazać zaufanie i sprawiał , że sam mógłbym mu zaufać . Tak więc bez słowa ruszyłem w drogę . Podążałem za zgrają pustych . Było to wręcz ... Dziwne . Każdy shinigami na moim miejscu powybijałby je , jednak ze względu na mój charakter prawości , nie mogłem tego zrobić . Droga była długa i żmudna . W końcu dotarliśmy na miejsce . Był to wielki las . Pomiędzy drzewami było bardzo mało miejsca na manewry , jednak ciało człowieka spokojnie dało radę się przecisnąć przez tak grube pnie położone blisko siebie . Korony drzew zasłaniały prawie całe niebo . W niektórych miejscach padał snop światła słonecznego . Z ziemi wyrastało sporo korzeni . Zastanawiała mnie ta rzecz , dlaczego właśnie tutaj mielibyśmy walczyć . Do walki potrzeba jest dużo więcej miejsca , nawet ja będę miał to utrudnione a co dopiero pusty , który jest trzy razy większy ode mnie . Hollowy się zatrzymały .

- Hmm ... Jak mniemam , nie jest to postój w podróży ? Kiedy zaczynamy ? - zapytałem , zwracając się to Goryla-Hollowa .

Musiałem przygotować jakiś plan walki . Musiałem uwzględnić też to , że będę miał 14 wrogów a nie tylko 13 . Po poziomie reiatsu Goryla wywnioskowałem , że jest na niewiele niższym poziomie ode mnie . Na pewno nie będzie mi łatwo . Musiałem uwzględnić lokację w moich planach . Przez to miejsce , w którym się znajdowaliśmy , moje szanse zwycięstwa zwiększały się , pomimo ich przewagi liczebnej . Moje ruchy tutaj będą o wiele sprawniejsze , niż wszystkich pustych tutaj . Czekałem cierpliwie na odpowiedź goryla .

Kinzoku - 2011-02-25 20:37:24

Gdy dotarłeś na miejsca za grupą na czele której stał ten dziwny goryl uświadomiłeś sobie że coś tu nie gra. Jak tylko wszedłeś za nimi do lasu to ich zachowanie zmieniło się dość stanowczo. Jedynie goryl pozostał spokojnym. Usiadł się na dość sporej skale i powiedział do ciebie:
-Słuchaj zrobimy tak...widzę ,że jesteś na poziomie kapitana więc nie powinieneś mieć trudnośći z tą siódemką tych pustych.
Są one praktycznie bezmóżkie a słuchają się mnie ponieważ ja je kiedyś ocaliłem. Rozkazę im więcej aby zatakowały cię wszystkie siedem na raz zobaczymy jak sobie poradzisz.
Odwrócił się do Hollowów stojących za nim po czym wskazał na siedmiu z nich i kazał zatakować.(Nie chcę mi się opisywać ich wyglądu zresztą to mało ważne więc jeżeli będzie ci się chciało to zrobić to proszę bardzo). Hollowy rzuciły się na ciebie ze wszystkich stron. Dwóch zatakowało z góry używając przy tym swoich pazurów. Trójka zatakowała chcąc zranić cię lub zabić od tyłu. Jeden zatakował ciebie bezpośrednio od frontu. A pozostała dwójka chwyciła cię z pod ziemi za nogi.

(Opisz walkę: Tzn jakich technik użyłeś za posty opisujące walkę jak będę ładne będzię szansza na dobrą nagrodę. Tak więc powodzenia.)

Kammitora Jizoku - 2011-02-26 08:42:43

Gdy zauważyłem , że Puści ruszają w moją stronę , użyłem cykady . Jednak w ostatniej chwili ręce wystające z ziemi złapały mnie . Było naprawdę bardzo mało szans na ucieczkę . Zapewne było ich dwóch , gdyż trzymały mnie dwie różne ręce za nogi a zbliżała się do mnie pozostała piątka . Ręce miały budowy człowieka . Miałem nadzieję , że mięśnie również miały usytuowane w tym samym miejscu . Moim pomysłem było to , żeby wywołać w ich rękach rozkurcz na mała chwilę . Postanowiłem trafić ich Byakurai'em w mięsie a mianowicie w mięsień leżący w drugiej warstwie grupy przedniej mięśni przedramienia . Tam jest usytuowany nerw odpowiadający za zginanie palców u ręki . Wystarczyło tylko porazić nerwy tego mięśnia , powodując bezwład na krótki moment  dzięki czemu mógłbym się uwolnić z uścisku ich rąk .

- Byakurai ... - wystrzeliłem dwie białe błyskawice trafiając tam , gdzie zamierzałem , rozluźniając mięśnie .

Puści już przygotowywali się do natychmiastowego uderzenia . Gdy mięśnie się rozluźniły , użyłem shunpo , by uciec . Puści uderzyli w jeden punkt . Dwóch z nich uderzyło w ręce , które trzymały mnie za nogi . Zrobiły też sporą dziurę w ziemi raniąc ich , jednak , oprócz utraty rąk , nie było im nic poważniejszego . Jeden z atakujących również został zaatakowany . Jednak jego rany były o wiele poważniejsze niż u tych dwóch trzymających mnie . Był to drugi , który chciał mnie zaatakować . Nie dosyć , że spadło na niego trzech masywnych pustych to jeszcze oberwał od nich . Hollow był niezdolny do walki , jednak żył . Ja po użyciu shunpo , schowałem się jednym z okolicznych drzew . Obmyślałem dalej , co zrobić , by się nie namęczyć w ich zabijaniu . Praktycznie zostało ich już tylko sześciu . Wyciągnąłem z pochwy swoje nodachi i wyszedłem z ukrycia .
- Hmm ... - wydałem dźwiękowy znak na to , gdzie jestem . Wszyscy się odwrócili w moją stronę .

Stałem obok bardzo grubego drzewa , być może najgrubszego na całe 4 hektary lasu , które chciałem wykorzystać w mojej walce . Największy z owej grupki ruszył w moją stronę . Wyciągnął swoją wielką rękę do uderzenia mnie . Ja natomiast , w chwili uderzenia , odskoczyłem do tyłu . Jego ręka zatrzymała się na drzewie , wgniatając prawie cały pień . Jednak drzewo jeszcze stało . Wtedy ja skoczyłem do niego i przeciąłem go swoim mieczem . Hollow padł . Spojrzałem jak wysokie jest ot drzewo .

- Hmm ... Powinno wystarczyć ... - pomyślałem .

Reszta pustych ruszyła w moją stronę . Nawet Ci , którzy byli pod ziemią . Podczas mojego ataku udało im się wydostać spod ziemi . Gdy puści się zbliżali , uderzyłem mieczem w to zniszczone drzewo , powodując , że jego gruby pień leciał właśnie na nich . Nie myślałem zabić tym któregoś z Hollowów , jednak udało mi się zabić tych , którzy trzymali mnie . Prawdopodobnie byli jeszcze zamroczeni po ataku swoich kompanów i t przez to drzewo zgniotło ich . Drzewo nie mogło się zatrzymać na gałęziach , gdyż było zbyt ciężkie i pomimo tak bujnych koron drzew , ich gałęzie zostały po prostu połamane . Miałem praktycznie do pokonania jeszcze trzech . Gdy pozostała trójka odskoczyła w różne strony , co było moim planem , użyłem shunpo , wbijając mu zanpakutou w czoło . Ustałem na jego ramieniu i odbiłem się z niego wyciągając mój miecz i w ten sposób poszybowałem w stronę drugiego hollowa . Zacząłem się obracać . I gdy już byłem dostatecznie blisko pustego , przeciąłem jego głowę . Znów wykorzystałem tułów mojego przeciwnika zatrzymując się na nim i odbijając się w górę . Ostatni przeciwnik stał pomiędzy poważnie rannym i tym z przeciętą głową . Odbiłem się od niego . Byłem w górze , odchyliłem plecy na tyle , żeby moja głowa była nad przeciwnikiem . Mogłem to zrobić na odpowiedniej wysokości , gdyż drzewem , którym zabiłem tamtą dwójkę , utworzyłem sobie pole do manewru w powietrzu poprzez połamanie gałęzi . Gdy byłem już nad przeciwnikiem wystrzeliłem Byakurai'a przebijając jego kość potyliczną czaszki  przebijając się , aż do samej ziemi , zabijając w ten sposób ostatniego hollowa . Potem znów odchyliłem się , by bezpiecznie spaść na nogi i przy okazji na hollowa , który podnosił się (ten poważnie ranny przez masowy atak) . Gdy już się odchyliłem , spadłem na niego , wbijając w niego moje zanpakutou i kończąc jego męki .
Po walce , zastanowiło mnie , dlaczego wystawił tylko siedmiu do walki ze mną .

- Zrobił to pewnie dlatego , by nie tracić zbytnio swojego wojska , bo i tak wiedział , że je zniszczę . Poza tym , wystawił siedmiu najsłabszych . Zostawił ptaka , tygrysa , lwa , kunę , modliszko-motyla i bliźniaczych wilkołaków . Latających nie wystawił zapewne dlatego , iż ich skrzydła nie umożliwiłyby poruszanie się w tym gęstym lesie , ale co do tamtych ... Nie mam pomysłu . - pomyślałem .

Wyciągnąłem miecz z hollowa , chowając go do pochwy i podchodząc do Adjuchasa . Wszyscy pokonani puści zostali oczyszczeni . Spojrzałem na adjuchasa stanowczym wzrokiem , czekając na jego reakcję .

Kinzoku - 2011-02-26 15:17:42

Adjuchasz wstał ze skały na której wcześniej usiadł po czym zaczął klaskać w ręce.
- Brawo młody Shinigami zaiponowałeś mi swoim czynem. Zresztą co to dla ciebie jednego z kapitanów. To miał być tylko test przed tymi oto Hollowami. Tamci byli nic nie wartymi pionkami PANA...a ci których widzisz za mną byli przeze mnie szkoleni i uwierz mi oni potrafią działać zespołowo możesz być tego pewny. Na jego twarzy narysował się lekki uśmiech po czym podniósł swoją potężną łapę i rozkazał pozostałym pustym  ruszyć do ataku.
Latający puści wzbili się wysoko w powietrze tak ,że nie byłeś w stanie ich ujrzeć. Lew i Tygys zaczeli wokół ciebie krążyć tak szybko ,że jeśli tylko na nich spojrzałeś to od razu traciłeś oreintację. Bliźniacze wilkołaki pobiegły w gęstwinę drzew w której na moment się ukryli dla zmyłki. Kuna była jedynie naj mniej rozgarnięta...Tak ci się tylko wydawało. Miał zamiar zatakować cię prosto w twarz...Przynajmniej takie wrażenie na tobie wywarła...Jednak kiedy pędziła prosto na twoją twarz wszyscy puśći którzy byli obok ciebie odskoczyli a ty zostałeś zatakowany od góry. Zapomniałeś przecież na moment o dwójce pustych którzy potrafili latać. Zatakowali cię oni jakąś techniką łącząną. Którą nazwali:
Świstem Aerodynamicznym. Trafili prosto w ciebie...jednak sami przy tym ataku zgineli była to tak potężna siła. Szanse na ucieczkę były małe.

(Opisz całą tą sytuację...co czułeś kiedy krążyły wokół ciebie tamte Hollowy...i czy udało ci się wyjść z tej całej opresji. Możesz również napisać czy udało dopaść ci się któregoś z pustych i go zabić. Możesz zrobić to wszystko w jednym poście)

Kammitora Jizoku - 2011-02-26 15:41:20

Nie zwróciłem uwagi dokąd pobiegło pięć hollowów . Czułem lekką dezorientację . Byłem również zaskoczony tym , że moje założenie na temat tych hollowów było błędne . No , ale nie przejmowałem się tym . Spojrzałem na modliszkę i ptaka , które próbowały coś osiągnąć . Po kilku chwilach użyły specjalnej techniki , która ruszyła w moją stronę . Nie miałem czas na ucieczkę , gdyż wiertło wytworzone z powietrza pędziło wprost na mnie . Do głowy przyszedł mi tylko jeden pomysł . A mianowicie niwelacja tego powietrznego ataku moim :

- Hadou no Gojuuhachi : Tenran ... - Wytworzyłem potężne tornado , które miało zniwelować atak pustych .

Było wystarczająco silne , ze względu na ilość posiadanego reiatsu . Liczyłem również się z tym , że ten atak mógł doprowadzić do zniszczenia drzew , tworząc przy okazji pole do walki ... Normalnej walki .

Kinzoku - 2011-02-26 16:06:31

Nie wpadłeś jednak na to ,że skontrowanie tamtego ataku przyniesie tak poważne skutki. Ciśnienie jakie tamu towarzyszyło nie dość ,że w promieniu jakiegoś kilometra zniszczyło wszystkie drzewa to również zabiło lub poważnie zraniło pozostałą piątke pustych. Co do ciebie samego reką którą wykonałeś ten atak poważnie ucierpiała jak i również część twojej fryzury. Na twarzy miałeś kilka zadrapań jednak nie natyle poważnych żeby została ci po nich jakakolwiek blizna. Udało ci się jednak przeżyć a to było w tej chwili najważniejsze. Adjuchas natomiast nie został zmieciony ponieważ był tak potężnie zbudowany ,że jak się zaparł to potężny podmuch tylko go przesunął o parę metrów. Na jego twarzy było widać ogromne zdumienie. Spojrzał na ciebie po czym powiedział:
- Zaprawdę Wielka Espada będzie miała wielki problem posiadając tak potężnych przeciwników. Jestem jednak rad ,że poznałem tak odważnego shinigami. Obiecałem ci jednak ,że jak pokonasz moich towarzyszy poznasz moje imię jak i również imię mojego PANA.
- Jestem Gerrero i służę wielkiemu... Naglę Adjuchas przerwał swoją wypowiedź...a ty zauważyłeś ,że jego głowy wystaje katana. Po czym usłyszałeś:
- Zamilcz Śmieciu...Nie jesteś wart choćby wypowiedzenia mojego imienia...
- Dlaczego? - zapytał ostatkiem sił Gerrero
Jednak ów postać nie odpowiedziała na pytanie biednego Adjuchasa tylko przecieła go na pół bez żadnego wysiłku.

(Napisz co czyłeś jak zobaczyłeś to co się właśnie wydarzyło. Opisz również wygląd owej postaci jak i również jakie wywarł na tobie wrażenie. Nie zapomnij również napisać jaką aurę miało jego reiatsu) Tutaj masz pomoc
http://www.bleach-tales.pun.pl/viewtopic.php?id=145

Kammitora Jizoku - 2011-02-26 19:24:20

Po skontrowaniu tego ataku , doznałem jego skutków . Na szczęście nie były poważne , gdyż wiedziałem , że zmienię tym kierunek ataku obu pustych i prawie cały atak ominie mnie .

- Wiedziałem , że tak będzie ... - pomyślałem .

Podczas , gdy nieznajomy wbił miecz w głowę Gerrero , byłem zszokowany . Nie tym , e został zabity , lecz tym , że nie wyczułem jego obecności . To świadczyło o tym , że ta osoba , podczas walki ze mną prawdopodobnie będzie ukrywać reiatsu . Będę musiał wyostrzyć moje wykrywanie reiatsu . Był to mężczyzna niższy ode mnie , miał kruczoczarne , średniej długości i kręcone włosy . Miał zapuszczoną bródkę . Na piersi miał część maski , którą mylnie można odebrać jako naszyjnik . W piersi miał dziurę po łańcuchu przeznaczenia . Nie była zbyt duża . Patrzył na mnie złowrogim wzrokiem . Ubrany był w biały strój , przypominający strój shinigami . Miał miecz , który , ze względu na długość ostrza , kwalifikował się do zwykłej katany . Broń była cała biała , jednak taśma rękojeści była fioletowa . Miał o wiele więcej reiatsu ode mnie . Mój wniosek był stąd , że jego reiatsu lekko przytłaczało mnie . Ten natłok reiatsu spowodował , że poczułem jakie ono jest . Czułem w nim gniew , zło , żądzę niszczenia i destrukcji . Postanowiłem z nim porozmawiać .

- Hmm ... Nie zapytam Cię o to kim jesteś . Jednak ciekawi mnie tylko jedna rzecz . Jak udało Ci się otworzyć bramę do Seireitei ? Bo , jak mnie intuicja i wiedza na temat bram nie zawodzi , to właśnie Ty ją otworzyłeś ... - powiedziałem spokojnym głosem i spojrzałem na nieznajomego stanowczym wzrokiem .

Kinzoku - 2011-02-26 19:40:51

Ów typ dalej nadal patrzał na ciebie tym samym zimnym wzrokiem a na twoje pytanie odpowiedział wręcz mrocznie spokojnym głosem:
- Widzę ,że nie straszny ci ból czy też śmierć skoro się do mnie odezwałeś robaku...Jeśli jednak oddasz mi należyty szacunek to może cię oszczędzę jednak nie mogę ci tego obiecać...Już w tej chwili powstrzymuje swoją rządze krwii..Pytasz czy to ja otworzyłem bramę do Soul Society...masz rację to byłem ja...a na pytanie jak to zrobiłem odpowiem tak...dla BOGA nie ma rzeczy niemożliwych....

(Napisz co zamierzałeś zrobić...czy zamierzałeś zrobić w owej sytuacji...zatakować...oddać szaczunek...czy też wypytywać go dalej)

Kammitora Jizoku - 2011-02-26 19:51:17

- Boga ? Hmm ... Rozumiem . W sumie Twoja odwaga budzi respekt , jednak z drugiej strony inni nazwaliby to głupotą . I tutaj też zastanawiam się co zrobić : czy uszanować tę "odwagę" i wytykać , niepodobną do "BOGÓW" głupotę . Mam nadzieję , że wiesz , co mam na myśli ... ? - rzekłem do nieznajomego

To było trochę nierozważne z jego strony , brak kilku swoich ludzi i przyjść na terytorium wroga . Czekałem cierpliwie na odpowiedź , uzbrajając się w czujność .

Kinzoku - 2011-02-26 20:09:46

Postać zaczeła się psychotycznie śmiać. Spowodowało to u ciebie niewielkie przerażenie jednak nie do tego stopnia ,żeby uciekać gdzie pieprz rośnie. Gdy już przestał spojrzał na ciebie tym samym wzrokiem po czym powiedział:
- Głupi,głupi robaczku...Uwierz mi pokonanie ciebie było by dla mnie nic nie warte...Nie prowokuj więc mnie ponieważ ja muszę panować nad sobą w tej chwili nawet nie wiesz jak bardzo. Uważasz mnie za głupca...ale czy ty sam nim nie jesteś?...Uwierz mi każde stworzenie które ma rozum jest w pewnym stopniu głupcem...Dajmy przykład bandę tych głupich Hollowów którzy byli praktycznie moimi marionetkami..bawiłem się nimi a one robiły dokładnie to co ja chciałem...Tamten śmieć którego musiałem zabić moją kataną był nic nie warty...dlaczego zapytasz...a no dlatego ,że nie wykonał mojego rozkazu tylko wyzwał cię na jakiś nic nie warty pojedynek który i tak był przekreślony...Doskonale wiedział ,że przegrał a jednak to zrobił...Co to ciebie zaufałeś pustemu duszy która nie posiada żadnych skrupułów...ja to nazwałbym głupotą...Możesz uważać mnie za głupca...ale sam sobie odpowiedz na pytanie czy ty sam nim nie jesteś....
Podczas tej wypowiedzi ton głosu był taki sam czyli mrocznie spokojny. Wykonywał tylko proste gesty rękami i nic więcej.
(Napisz czy zmienił się twój obraz postrzegania tej postaci...lub czy zastanowił cię tok jego rozumowania.

Kammitora Jizoku - 2011-02-26 20:26:47

- Heh , trochę się pomyliłeś , nieznajomy - parsknął śmiechem , co raczej mu się to nie zdarza - To , co Ty nazwałeś zaufaniem , ja nazywam planem . Chyba sam nie wierzysz , że można ufać pustym . Może życie sprawiło , że moje zaufanie jest ograniczone , w stosunku do ludzi a co dopiero do pustych . Wami włada tylko jedna rzecz : instynkt . A raczej to , co Wam podpowiada . "Zabij , by nie zostać zabitym" , "zabij , żeby przetrwać" . Nie jesteś zwykłym pustym , więc głos Twojego instynktu ucichł . Wryłeś w swoją świadomość cel . Bycie Bogiem . Jednak muszę Cię zmartwić . Nie ma rzeczy idealnych . Nie powiedziałem też , że jesteś głupcem . Nie znam Twoich powodów , dlaczego tutaj jesteś i planów , jakie masz zamiar tutaj zrealizować . Dlatego powiedziałem też , że zastanawiam się . A nazwać i zastanawiać się nad nazwaniem to dwie różne rzeczy , nieprawdaż ? - Rzekłem do nieznajomego .

Cały czas byłem czujny . Cały czas spodziewałem się ataku oponenta . Starałem się przewidzieć wszystko , co może zrobić Arrancar . Jest tak wiele rzeczy , które może zrobić a o których nawet nie pomyślałbym . W końcu uważam , że nie ma rzeczy ani osób idealnych .

Kinzoku - 2011-02-26 20:39:35

- Mądre słowa jak na tak parszywą osobę jaką jesteś shinigami. Zakładałem to a nawet byłem pewien tego ,że pójście za nim było twoim planem. Jednak popełniasz wielkir głupstwo twierdząc ,że wszyscy puśći postępują tylko według tych instynktów jaki ty podałeś...Każdy pusty jest inny...Tylko wy traktujecie nas jak śmieci które niczym nie różnią się od siebie...I właśnie wtedy popełniacie największy błąd...Zdziwiło cię to jakim cudem dostałem się do Soul Society...Widocznie nie przyszło ci wtedy do głowy ,że taka istota jak ja może to zrobić...w końcu jak to możliwe...Więc chcesz wiedzieć po co tu przybyłem a więc powiem ci...Nudziło mi się więc postanowiłem ,że zrobię trochę bałganu w Soul Society. Uwierz mi nikt w całej Espadzie nie był by wstanie tego dokonać ponieważ oni działają według zasad natomiast dla mnie nie istnieją ponieważ BÓG nie muszi działać według jakichkolwiek zasad..Bo widzisz ja się zrodziłem pustym ,żeby zralizować mój życiowy cel a mianowicie zostać BOGIEM wszystkich...niezależnym władzcą Ludzi,Shinigami,Hollów...
Mówiąc to stawał się coraz bardziej nerwowy.Widać stanowczo było ,że w każdej chwili jego rządza krwii weźnie górę nad konwersacją.
(Napisz czy kontynuowałeś rozmowę czy też zatakowałeś.)

Kammitora Jizoku - 2011-02-26 20:57:51

- Rozumiem . - rzekłem do nieznajomego - Muszę Cię zmartwić . Pustym nie można się urodzić . Pustym staje się dusza zjedzona przez innego pustego lub też przez złe uczynki za życia . Wtedy taka dusza traci łańcuch przeznaczenia , na miejscu którego pozostaje dziura . Oraz taka dusza traci serce , nie to , co przepompowuje krew w człowieku , lecz serce duszy . Tam , gdzie każda dusza ma uczucia . Stąd również pojawia się maska , która wyraża charakter każdego pustego i jego niepowtarzalność . Każdy ma ten sam cel : przetrwanie . Ty zdjąłeś swoją maskę i dlatego zapanowałeś nad tym instynktem . Za to brałeś cel , który i tak się nie ziści , gdyż Bóg jest bytem idealnym a na tym świecie nie ma ideałów . - dodałem .

Zauważyłem gotującą się złość w Arraancarze . Po czym rzekłem :

- Powstrzymujesz się ostatkiem sił , żeby mnie zaatakować . Prawdziwy Bóg nie musiałby nawet się powstrzymywać . I to jest kolejny dowód na to , że nie dorastasz prawdziwemu Bogu do pięt .

Kinzoku - 2011-02-26 21:16:31

- Draniu...nie wiesz nawet do czego jestem zdolny...Radzę ci dobrze opanować twój cięty język póki jeszcze możesz...naprawdę nie wiesz do czego jestem zdolny...a zresztą...
Nagle postać pojawiła się tuż przed sobą i spojrzała ci prosto w oczy. Jednak tym razem jego spojrzenie nie było już takie same jak poprzednio było o wiele gorsze i jakby straszniejsze. Po czym powiedział do ciebie..Nie jesteś wart nawet tego ,żeby cię zabić ale irytujesz mnie swoim zachowaniem więc giń.Nagle przez twój brzuch przebił się jego miecz. Poczułeś straszny ból.
-Widzisz może nie jestem jeszcze Bogiem jednak dąże to tego by nim zostać...więc jeszcze długa droga przedemną robaku a ty nie jesteś wart ujrzenia tego jak się nim staję.

(Napisz jaki ból poczułeś i czy próbowałeś coś zrobić w tej sytuacji. Czy mówiłeś dalej do osobnika czy też spróbowałeś wykonać jakąś technikę)

Kammitora Jizoku - 2011-02-26 22:06:12

Poprzez jego spojrzenie w czy i intencje , które mogłem odebrać z napływu reiatsu użyłem Cykady . Zrobiłem to odruchowo . Jako , iż czekałem na ruch przeciwnika byłem w stanie uniknąć jego ataku . Po chwili moje zanpakutou przebiło brzuch oponenta . Na jego katanie zostało moje haori . Przez uniknięcie ataku przeciwnika , nie czułem bólu .  rzekłem do Arrancara :

- Rozumiem . A ja udowodnię Ci , że dążenie do doskonałości wiedzie do zguby ...

Pozostałe reiatsu : 321.000

Kinzoku - 2011-02-27 10:50:51

- Coś czułem ,że to zrobisz kapitanie. Jedynie Shinigami uciekają się do tak nędznych sztuczek jakimi są różnego rodzaju ucieczki...widzisz i właśnie to różni was od Arrancarnów...skoro jednak mamy rozpocząć walkę to proponuję abyśmy poznali swoje imiona...być może uważasz mnie za bezmyślną bestię jednak tak by było bardziej honorowo...więc ja zacznę.
Trzeci Espada Jakku Daitan istota która dąży do stania się istotą doskonałą...

Mówiąc to twój przeciwnik stał bardzo dumnie i patrzył ci prosto w oczy jednak tym razem inaczej...Wtem uwolnił swoją rządze krwii...jego oczy normalnie były kruczo czarne a teraz ta czerń przypominał raczej wielką czarną dziurę. Wyglądało to dość przerażająco co sprawiło ,że twoja pewność siebie trochę spadła. Byliście tylko wy dwaj oraz wielki zniszczony teren na którym miała rozegrać się wasza walka. Wiatr lekko muskał twoją twarz. Twój przeciwnik czekał tylko na to aż przedstawisz mu swoje im by chwilę po tym rzucić się prosto na ciebie.


(Napisz czy się przedstawiłeś i co czułeś przed zbliizającą się walką)

Kammitora Jizoku - 2011-02-27 11:03:20

- Uważasz się za Boga a Ty nie byłeś w stanie uniknąć tak błahego ataku . To nie podobne do Boga , by dawał się zranić ... - rzekłem do niego .

Gdy usłyszałem imię przeciwnika , również postanowiłem się przedstawić .

- Jizoku Kammitora , Kapitan piątego oddziału . Ktoś , kto nie uważa się za idealną istotę i ktoś , kto musi kogoś uratować ... - rzekłem , wyciągając miecz z jego ciała i oddalając się na kilka metrów , przygotowując się do walki .

Kinzoku - 2011-02-27 11:18:56

-Gdybyś był chociaż w połowie tak doskonały jak ja to przez tak błachy atak nie odczułbyś bólu. Widzisz jestem uważany za najsilniejszego z całej Espady. Wiesz dlaczego ponieważ nie boję się bólu ani śmierci. Każdy ma w sobie ten rodzaj strachu ja jednak nie. Spójrz tylko na moją ranę praktycznie się już zrosła. Więc teraz moja kolej.
Po wypowiedzeniu tych słów straciłeś go z oczu. Nie wiedziałeś z której strony zaatakuje ponieważ użył techniki zwanej sonido. Pojawił się na chwilę przed tobą i powiedział. Jestem również jednym z najszybsych w Espadzie..tylko jedna osoba jest w stanie mnie wyprzedzić. I po raz kolejny znikł ci z oczu. Nagle ujrzałeś jakby jego klony i rzeczywiście tak było. Użył on mianowicie techniki zwanej Gamelos Sonido i stworzył z jej pomocą trzy klony. Poruszały się one tak szybko ,że tym razem nie byłeś w stanie zorientować się gdzie jest ten prawdziwy. Nagle poczułeś ból w lewej stopie i ujrzałeś w niej miecz po czym uszłyszałeś tylko:
-Cero
I wielki filetowy pocisk wystrzlił prosto w ciebie.
(Miałeś szansę na ucieczkę jednak i tak musiałeś odnieść jakieś obrażenia)



Użyte techniki:
-Sonido
- Gamelos Sonido
- Cero
Rozliczenie: [390.000 rei]

Kammitora Jizoku - 2011-02-27 11:33:30

Jako , iż Cero ładuje się z dwu sekundowym opóźnieniem , miałem szansę na reakcję . Jako , iż swoje Cero wystrzelił z palców , przesunąłem jego rękę i cero nie trafiło we mnie bezpośrednio . Aura tego cero zraniła moją lewą rękę . podczas , gdy wiązka energii była wystrzelona , przeciąłem ścięgno w jego lewej nodze , powodując zmniejszenie szybkości jego poruszania się . potem wykonałem cięcie przechodzące przez jego klatkę piersiową i odepchnąłem go . Wyciągnąłem jego miecz ze stopy , który sprawił mi ból i również przez to miałem małe problemy z poruszaniem się .

- Hmm ... - zamruczałem pod nosem , dając Jakku coś do myślenia .

EDIT :

Miałem w ręku jego miecz . Rzuciłem mu go do stóp . Spojrzałem na niego znacząco , czekając na ruch przeciwnika .

Kinzoku - 2011-02-27 12:08:32

Jakku padł na kolana i zaczął się głośno śmiać. Po czym powiedział:
-Widzisz śmieciu ,to nie sprawia mi żadnego bólu. Wstał otrzepał się z kurzu po czym w jakiś sposób przywołał swój miecz do ręki. Nie wiedziałeś jak to zrobił. Jednak znów znalazł się przed tobą i wykonał cięcie które udało ci się zablokować. Zdenerwowany Jakku widocznie chciał użyć ressorucion ponieważ kiedy wypowiedział słowa.
-Zapoluj...-jego katana wyraźnie się zaświeciła jednak coś przewało jego mowę. Z tyłu jego dziury Hollowa wleciało jakieś sześciokątne urządzenie które pochłoneło Jakku.
A ty usłyszałeś piękny kobiecy głos:
Wybacz męskie śćierwo jednak temu panu na dzisiaj podziękujemy..nie bój się z pewnośćią jeszcze kiedyś się spotkacie i wyrównacie swoje rachunki...jednak nie tutaj...po czym jednym ruchem ręki ogłuszyła cię.


(Opisz o czym myślałeś po tym jak się ocknąłeś i co miałeś zamiar teraz zrobić.)

Kammitora Jizoku - 2011-02-27 12:27:55

- Cho ... Lera ... - upadłem na ziemię .

Uderzenie nie było mocne , jednak nieznajoma mi osoba trafił precyzyjnie trafiła w punkt . Gdy się obudziłem , było już dość późno . Słonce zaczęło zachodzić . Moje zanpakutou leżało obok mnie a kila metrów dalej haori pozostawione przeze mnie . Wstałem , otrzepałem się z kurzu . Podniosłem miecz , chowając go do pochwy . Podniosłem Haori i założyłem je na siebie . Przed założeniem , spojrzałem na dziurę w nim i pomyślałem :

- Ech ... Nie udało mi się dowiedzieć czegoś na jego temat ...

Poszedłem w stronę Seireitei . Myślałem cały czas o walce , która się odbyła między mną a Jakku . Po walce , miałem się go zapytać , czy coś wie  Danominaru . Po chwili użyłem shunpo , by szybciej dotrzeć do Gotei 13 . Znalazłem się przed bramą . przeszedłem przez nią udając się do mojego biura .

Kinzoku - 2011-02-28 17:57:03

A więc tak pisz tutaj :D
http://www.bleach-tales.pun.pl/viewtopic.php?id=63&p=2
zaraz coś powinienem tam naskrobać ;)



Ahaaa i jeszcze nagroda za ciekawe posty... a zwłaszcza za:
- Rozmowę na poziomie Aizena :D
- Jak i również pierwszy opis walki z pustymi
[+7.500 rei]
Daj ten link w rozliczniach.
Kinzoku.

Kammitora Jizoku - 2011-03-17 14:13:38

Było tylko tutaj sporo zniszczonych drzew oraz spalona ziemia . Prawdopodobnie wszystkie dowody mogłyby spłonąć , lecz nigdy nic nie wiadomo . Zacząłem analizować wszelkie ślady oraz poszlaki . Podczas poszukiwań , znalazłem małą , sześcienną kostkę . Była metalowa i było w niej część reiatsu . Było podobne do tego , kto obezwładnił mnie . Jednak nie byłem pewny czy to jej reiatsu , dlatego też wolałem zapytać Kinzoku .

- Kinzoku-kun , znalazłem coś ... Lecz nie wiem co to jest . Możesz rzucić okiem ? - podszedłem do Kinzoku i podałem przedmiot .

Czekałem na odpowiedź kapitana , przypominając sobie również każdy szczegół z walki z Tres Espadą .

Kinzoku - 2011-03-17 20:08:31

Kinzoku wyraźnie zatrwożył się zobaczywszy ten dziwny przedmiot. Zabrał ci go z ręki po czym zaczął go dokładnie oglądać i nagle pstryknął palcami i powiedział:
- To reiatsu...to reiatsu...to reiatsu...należy do 2 Espady tej której udało mi się naznaczyć...to musi być Caja Negacion...czytałem o nim w bibliotece...nie wiem jednak do czego ono dokładnie służy...ale ma być to chyba jakiś rodzaj kary dla Arrancarnów. Nie znajdziemy chyba tutaj nic innego...ale czekaj co to za stworzenie?- po czym wskazał na stworzenie które leżało niedaleko. Był to Guerero...jednak wyglądał nieco inaczej...najpierw zastanowiłeś się jakim cudem udało mu się przeżyć cięcie Jakku.

(Opisz swoje reakcję oraz co czułeś w danej chwili)

Kammitora Jizoku - 2011-03-19 13:06:44

(gdyby nie Twoje ostatnie zdanie , to nie przypomniałbym sobie kto to xD)

- Guerero ? - powiedziałem pod nosem po czym podbiegłem się do niego .

Powiedziałem to w miarę cicho , jednak Kinzoku prawdopodobnie usłyszał jego imię . Byłem obok pustego . Spojrzałem na jego ranę po czym spojrzałem na jego maskę .

- Przeżył taki atak ... Niesamowite . - pomyślałem .

Chciałem też uzyskać od niego sporo informacji na temat Jakku , Tenshina , II espady i Danominaru . Byłem w stu procentach pewny , że nie powie mi wszystkiego , nawet nie wiedziałem czy coś w ogóle powie .

- Kinzoku , powstrzymaj się od jakichkolwiek akcji ... Oraz chciałbym Cię prosić , abyś osłaniał nas . Być może ktoś będzie chciał go dobić . - Powiedziałem do kapitana IX dywizji .

Cały czas spoglądałem na Guerero . Przykucnąłem i zacząłem rozmowę :

- Możesz mówić ? Potrzebuję Twojej pomocy , Guerero - powiedziałem do niego półszeptem .

Czekałem na reakcję Kinzoku i Guerero .

Kinzoku - 2011-03-20 11:32:41

Nagle z ciała zaczął wylewać się jakiś płyn (coś podobnego jak podczas procesów hollowfickacji). Był on przecięty na pół jednak po chwili jego ciało odrosło wyglądał bardziej jak człowiek.Spojrzał na ciebie po czym się uśmiechnął i powiedział:
- Więc to ty młody kapitanie...Nigdy bym nie przypuszczał ,że przeżyjesz ten atak..jednak jestem ci wdzięczny dzięki tobie odzyskałem poczucie bycia człowiekiem...jakimś dziwnym cudem staję się Vasto...chcę ci od tej pory pomagać mogę być twoim szpiegiem w Hueco Mundo...nie chcę być już więcej zły...proszę zgódź się. Po tym spojrzał się na Kinzoku który wyraźnie był zaskoczony wypowiedzią Hollowa tak samo jak zresztą ty. Podszedł do ciebie i powiedział:
-Kammi powinieneś się zgodzić...dlatego ,że...dowiesz się prawdy na temat Tenshina..Ty sam nie chcesz iść do Hueco Mundo jednak według mnie to tam się właśnie wszystko zaczęło...Przemyśl to.

(Opisz swoją reakcję na temat obydwóch wypowiedzi i ogólnie na temat całej tej sytuacji)

Kammitora Jizoku - 2011-03-20 14:08:28

Bardzo poruszyła mnie wypowiedź Guerero . Może nie poruszyła co zaskoczyła i wprowadzała mnie w bezradność i niepewność tego wszystkiego . Nie potrafiłem teraz wybrać . Czułem jak Guerero rośnie w siłę . Lecz to był nadal pusty , pomimo tego , że jego instynkt ustępował . Nie wiedziałem czy potrafiłbym zaufać
hollowowi . Z drugiej strony , mój brat również się nim stał i byłbym w stanie mu zaufać . Jednak i tak miałem pewne obawy . Ale ... Nie mogłem go tak po prostu zostawić . Jego hollow ustępował . Najwyraźniej już panował nad sobą , co można było to słyszeć w głosie . Jego głos nie brzmiał jak pustego , lecz jak ... Człowieka .

- Cholera ... Co mam zrobić ... ? Zmienia się w człowieka  jednak nadal jest pustym . Nigdy nie wiadomo kiedy on zaatakuje jego umysł ... - pomyślałem .

Jednak gdy Kinzoku szepnął do mnie kilka słów spowodowało , że podjąłem decyzję .

- Zgoda . Jeszcze masz w sobie pustego , który na razie ustąpił . Ja będę jednocześnie zastanawiał się co zrobić , by go uśpić na zawsze . Jednak proszę , nie używaj swoich mocy pustego bez potrzeby . Takie czynności mogłyby pobudzić pustego w Tobie i może on zapanować nad Tobą , nawet już nieodwracalnie . Gdy nie będzie wyjścia , użyj jej . Nie zapomnę o Tobie , Guerero . Jednak prosze , powiedz mi co wiesz na temat Jakku i tej całej sprawy z Tenshinem Ramino . I czy coś wiesz na temat Danominaru ? - zapytałem oczekując odpowiedzi .

Kinzoku - 2011-03-20 21:18:13

- Dziękuje ci Kapitanie...mam jednak prośbę jeśli posiadasz moc która byłaby w stanie zdjąć ze mnie przekleństwo bycia pustym to proszę zrób to. Nie chce być już więcej kimś takim. Pomóż mi zdobyć całkowicie poziom Vasto za pomocą twojego reiatsu.


Napisz czy pomogłeś Guerero czy też nie.

Kammitora Jizoku - 2011-03-20 22:26:27

- Będę szukał rozwiązania , jak zapieczętować Twojego wewnętrznego pustego . Moja moc jest przystosowana do niszczenia pustych , jednak pośrednio mógłbym spowolnić powrót wewnętrznego pustego , jednak mógłbym Cię tym zabić . Zapieczętowanie pustego powoduje przemianę w arrancara jak mi wiadomo . Jednak nadal Twoje reiatsu będzie takie jak u hollowa . Trzeba by jakoś oczyścić Twoją egzystencję . Najprostszym sposobem jest unicestwienie , jednak to nie miałoby sensu . Jedyny sposób to przemiana w Arancara . Czyli to był proces shinigamizacji . Teraz gdy panujesz nad hollowem w Tobie , może spowodować , że będziesz miał pełną kontrolę nad nim , jednak , jak wspomniałem wcześniej , nadal będziesz pustym . Nie znam innego sposobu ... Wybacz ... - powiedziałem do Guerero .

Dalej czekałem na odpowiedź

Kinzoku - 2011-03-21 20:58:02

-Dobrze...rozumiem..dziękuje ,że mi zaufałeś...to dla mnie bardzo ważne...muszę jednak postarać się...przebyć ten proces shinigamizacji...więc jak byś mógł kapitanie oddalcie się kawałek ode mnie...jednocześnie patrolujcie teren..nie chce żebyście mieli przeze mnie kłopoty.
Odszedłeś od Guerero i postanowiłeś ,że przejdziesz się z Kinzoku i wdasz się z nim w rozmowę. Możesz rozmawiać o tym co się teraz dzieje lub czymś co jest zupełnie nieistotne wybór pozostawiam dla ciebie.

Kammitora Jizoku - 2011-03-22 15:26:48

Oddaliłem się od Guerero . Jego reiatsu bardzo się wahało . Miałem obawy , że ktoś to wychwyci i przyjdzie tutaj a ten ktoś spotka nas , jak pozwalamy jak Pusty staje się potężny , zamiast go unicestwić . Postanowiłem się zapytać Kinzoku o tę rzecz :

- Kinzoku , nie powinniśmy go gdzieś przenieść ? Może tutaj zostać znaleziony , jego reiatsu bardzo się waha , co może zostać wykryte przez innych . Mogą go zabić teraz ... Albo i odwrotnie . Będzie też źle jak nas znajdą nieinterweniujących w tej sprawie . Najgorszym scenariuszem będzie to , że tym , kto go odnajdzie będzie kapitan . Poza tym , my też jesteśmy wykrywalni , nasze reiatsu jest bardzo duże , można nas zlokalizować ...

Kinzoku - 2011-04-21 09:46:48

Kapitan IX oddziału zrobił poważną minę po czym patrząc w niebo powiedział do Ciebie.
-Kammi,Kammi oczywiście moglibyśmy zrobić tak jak powiedziałeś jednak ja mam lepszy pomysł. Wystarczy ,że jego reiatsu ukryjemy za pomocą reiatsu ,które jest wszystkim znane i jest dość potężne. Mam na myśli duszę zaklętą w mojej gitarze. Pozwól ,że zagram pewną melodię. Chwycił gitarę i zagrał piękną melodię którą nazwał pieśnią materializacji.
Nagle zobaczyłeś piękną młodą kobietę z olbrzymim uśmiechem na twarzy. Poczułeś jak poziom reiatsu twojego przyjaciela spadł.
(Opisz jakie było to reiatsu czy wyróżniało się z pośród wszystkich drzew i rzeczy w Soul Society. Napisz również czy mówiłeś coś do Kinzoku)

Kammitora Jizoku - 2011-04-21 10:00:41

- Duszę w gitarze? Coś jak Twoje drugie zanpakutou? - zapytałem.

Podczas gry, pojawiła się owa kobieta. Spojrzała w moją stronę i uśmiechnęła się po czym uwalniało się z niej sporo reiatsu. Było bardzo podobne do reiatsu Kinzoku, jednak gdy przeanalizować je dogłębniej można odczuć pewne różnice.

- Kapitanie, reiatsu z tej gitary może tutaj kogoś sprowadzić, jest bardzo silne i bardzo podobne do Twojego. Każdy może to odebrać jako sygnał SOS i również tutaj przybędą. Może lepiej postawić kilkuwarstwową barierę, która nie będzie przepuszczać jego reiatsu? - zaproponowałem.

Kinzoku - 2011-04-21 10:21:54

Kinzoku uśmiechnął się tylko po czym powiedział.
-Poczekaj.
Nagle kobieta zniknęła i wróciła do gitary. W ten sposób Kinzoku stracił większość reiatsu. Nie umiał on kamuflować reiatsu więc musiał się go jakoś pozbyć.
- Kammi proponuje ci jeśli oczywiście potrafisz ukryć swoje reiatsu. Oczywiście możesz stworzyć barierę niestety ja ci nie pomogę ponieważ straciłem prawie całą moc. Po czym upadł na twarz i zasnął.
(Napisz co zrobiłeś dalej)

Kammitora Jizoku - 2011-04-21 10:39:57

- Hmm... Naprawdę osłabł. Dobrze, Kinzoku. zrobię jak powiedziałeś. - powiedziałem do niego, pomimo tego, że zemdlał.

Podszedłem do Guerero, zebrałem reiatsu, po czym rzekłem:

- Bakudou no nanajuusan - touzanshou! - utworzył się wielki ostrosłup, w którym znalazł się przemieniający Guerero. Było o wiele trudniej wykryć reiatsu Guerero. Teraz postanowiłem zająć się Kinzoku. Podszedłem do niego, podniosłem go i przeniosłem pod drzewo. Oparłem go o pień. Po chwili odszedłem i zacząłem czuwać.

Kinzoku - 2011-04-21 10:45:39

Nic szczególnego się nie działo. Było to piękne, beztroskie popołudnie. Miałem w końcu czas ,żeby wszystko sobie jeszcze raz przemyśleć czy też przeanalizować. Postanowiłeś ,że ogarniesz wszystkie fakty czy też dowody. Myślałeś również o nowych przyjaciołach czy sprzymierzeńcach.
Jak wyżej opisz swoje odczucia na ten temat i wszystko poukładaj. Będzie to trochę trudne ponieważ twoja fabuła dotycząca tej misji jest wszędzie ; pp

Kammitora Jizoku - 2011-04-21 10:59:54

Oparłem się o drzewo. Zacząłem wszystko analizować i przemyślać.

- Sprawa Tenshina. Wszystko zaczęło się od tego, że stał się pustym. Został obarczony zdrajcą. Postanowiłem to rozwiązać. Nie wierzę, że z własnej woli stał się pustym. Poprzez odnalezienie wszystkich dowodów i wskazówek oraz złączenia tego w jedną całość, dowiedziałem się, że są w to zamieszani arrancarzy. A mianowicie niejaki Jakku. Tek, który dąży by zostać bogiem. Podczas walki z nim, jakaś kobieta przerwana naszą walkę poprzez zapieczętowanie Jakku i ogłuszenie mnie. Szukając kolejnych wskazówek, sprawą zainteresował się kapitan IX oddziału, Sabi Kinzoku. Postanowiłem wtajemniczyć go w sprawy Tenshina. Uznałem, że może być dla mnie, niezbyt doświadczonego shinigami podporą. Podczas poszukiwań kolejnych dowodów, odnaleźliśmy pustego, który został poważnie zraniony przez swojego przełożonego, Jakku, Przechodzi teraz proces shinigamizacji, chcąc stać się moim pomocnikiem. Nie wiem czy dobrze robię obcując z pustymi. Przez to sam mogę zostać okrzyknięty zdrajcą. Jednak sprawa Tenshina może być też kluczem do odnalezienia Danominaru. Tylko ten fakt podtrzymuje mnie, by dalej w to wchodzić.
Czy dobrze robię, Kinbushi...?
- zapytałem.

Kinzoku - 2011-04-21 11:12:15

Nagle znalazłeś się w swoim wewnętrznym świecie.(Opisz wygląd tego świata) Przed tobą siedział Kinbushi,który na twarzy miał wyrysowaną trwogę. Po chwili odezwał się:
- Pytasz mnie czy dobrze robisz...jestem częścią Ciebie,co z tym idzie pytasz jakby samego siebie. Skoro jednak chcesz znać moje zdanie w tej sprawie to dobrze powiem Ci. Coś jest nie tak z tym całym Kinzoku. Czuję ,że Rokku i Sabisu niepokoją się o niego. Radzę Ci być bardzo ostrożnym co do niego. Za to ten cały Hollow wydaje się być dobry...tak z pewnością jest dobrą duszą. Jego pomoc z pewnością przyda Ci się w dalszych poszukiwaniach. To wszystko co mam do powiedzenia w tej sprawie.
(Co zrobiłeś dalej)

Kammitora Jizoku - 2011-04-21 11:21:57

- Dziękuję Ci, Kinbushi. Twoje zdanie bardzo dla mnie się liczy... - rzekłem do niego.

Otworzyłem oczy, spojrzałem na Kinzoku i Guerero. Kapitan spał, lecz Guerero dalej podlegał przemianom. Dalej czuwałem nad obojgiem, starając się wygrywać, czy ktoś nie idzie w tę stronę.

Kinzoku - 2011-04-21 11:54:05

Nagle usłyszałeś głośny krzyk. Wydał go Guerrero. Podbiegłeś jak najszybciej do bariery którą stworzyłeś a twoim oczom ukazał się Guerrero. Z pewnością stał się Vasto a wyglądał mniej więcej tak:
http://i421.photobucket.com/albums/pp297/nyoutcast127/mareg.jpg
Wstał i poprosił żebyś wypuścił go. Chciał z tobą porozmawiać na temat jego misji. Był gotów na wszystko...widziałeś to w jego oczach.
(Napisz co zrobiłeś)

Kammitora Jizoku - 2011-04-21 12:17:10

Podszedłem do niego, anulowałem zaklęcie po czym powiedziałem:

- Udało Ci się. Jesteś gotowy. Widzę to w Twoich oczach... - powiedziałem do niego

Jego reiatsu zmieniło się. Należało bardziej do istoty różnej od pustego. Był zupełnie inny. Czekałem na jego reakcję.

Kinzoku - 2011-04-21 14:45:10

- Kapitanie...prosiłbym cię o dokładne rozkazy co do tego co mam zrobić. Musimy również ustalić w jaki sposób będziemy się komunikować między sobą. To wszystko co chcę wiedzieć przed powrotem do Hueco Mundo.
Powiedział do Ciebie inny już Guerrero.
(Wydaj mu rozkaz i napisz co zrobiłeś dalej)

Kammitora Jizoku - 2011-04-21 14:51:50

- Gdy będziesz w Hueco Mundo, dowiedz się wszystkiego na temat Tenshina i Danominaru. Będziemy się spotykać co tydzień, w świecie żywych, na odludziu. Chciałbym też coś wiedzieć na temat Espady i rządów w Hueco Mundo. - powiedziałem do Guerero.

KINZOKU:
Właśnie się obudziłeś, spojrzałeś na dwie postacie, na Kammitorę i Guerero. Nie byłeś do końca pewny czy to on. Był bardzo... Odmieniony.

Kinzoku - 2011-04-21 15:05:27

Wstałem otrzepałem się i przejechałem dłonią po twarzy.
-Choooleraaaaa jaki ból. Co prawda przewróciłem się prosto na twarz.  Czułem się słabo nawet bardzo słabo...w końcu całe reiatsu przekazałem Sabisu. W prawdzie wróci ono do mnie ale to dopiero jakoś wieczorem. Odwróciłem się w stronę dobiegających głosów i ujrzałem dwie postacie. Jedna z sylwetek należała do Kammiego a druga była jakaś dziwna.
Przez głowę przeszła mi myśl ,że to jakiś nowy Shinigami. Przyjrzawszy mu się lepiej wybuchłem śmiechem. Pomyślałem jak on wygląda jak jakaś małpa. Małpa?....zaraz ,zaraz czyżby to był ten...no...Guerrero. Podbiegłem do nich i bez zastanowienia się z nim przywitałem po czym zapytałem Kammiego o czym tak rozmawiają.

(Odpowiedz na moje pytanie oraz rozkaż Guerrero odejść.)

Kammitora Jizoku - 2011-04-21 18:13:27

- Obudziłeś się już... Świetnie. Guerero prawidłowo przeszedł proces ewolucji. Poprosiłem, żeby dowiedział się coś na temat Tenshina, Danominaru i Espady. - powiedziałem do Kinzoku.

- Liczę na Ciebie, Guerero... Ja w Soul Society będę szukał sposobu, by uwolnić od Ciebie to piętno pustego. - powiedziałem do Guerero.

Tak więc pusty stworzył gargantę i przeszedł do Hueco Mundo. Garganta się zamknęła.

- Jak się czujesz? Straciłeś w bardzo krótkim czasie sporo reiatsu... - zapytałem Kinzoku.

Kinzoku - 2011-04-21 18:59:06

Wszystko w porządku Kammi naprawdę. Sabisu odda mi moje reiatsu ale zrobię to w domu ,żeby nie wzbudzać podejrzeń co do tego miejsca. Po czym uśmiechnąłem się szczerze do niego. W tej samej chwili zrobiło mi się strasznie smutno z powodu ,dumy Kammiego. Wiedziałem ,że jak dojdzie do rebelii on nie dołączy do mnie ponieważ on kocha Soul Society. Nie chciał również by cokolwiek mu się stało. Ja przewodząc rebelii miałem zamiar wyłącznie obalić Centrale i sam z grupą shinigami kierować Soul Society. Nie chciałem z pewnością z niego odchodzić. Moje rozmyślenia wyraźnie zdziwiły Kammiego w końcu wyłączyłem się na pewną chwilę. Jednak z uśmiechem na twarzy znów powiedziałem do niego.
-Co robimy?...Co teraz?

(Dopóki jesteśmy razem moje prowadzenie fabuły będzie polegało na rozmowie i wykonywaniu różnego rodzaju czynności razem to wszystko :D)

Kammitora Jizoku - 2011-04-21 21:47:53

- To dobrze. Nie mamy już tutaj nic do roboty. Wszystko już sprawdziliśmy, myślę, że powinniśmy wracać do Seireitei i zająć się swoimi obowiązkami. - zaproponowałem.

Pomimo niskiego poziomu reiatsu, Kinzoku nadal je ukrywał. Nie wiedziałem dlaczego. Nic się już nie dzieje podejrzanego. Może próbuje coś ukryć przede mną? Nie mam pojęcia. W dodatku, w jego reiatsu odczuwałem wahanie. Czyżby wahał się mi pomagać, a może był inny powód...? Wolałem się nie dopytywać. W dodatku to, co powiedział mi Kinbushi na temat Kinzoku... Że coś się dzieje i że o tym dają znać jego zanakutou... Byłem tym trochę zmartwiony. Z drugiej strony byłem zadowolony, bo nareszcie są postępy w poszukiwaniu Danominaru. Postanowiłem również, jeśli nie będzie żadnych spraw w SS, potrenować trochę. W końcu... Zbliżam się do mojego celu.

Kinzoku - 2011-04-22 08:58:50

- W takim razie do zobaczenia Kammi. Spotkamy się jutro. Do zobaczenia - powiedziałem czym prędzej. Zrobiłem to ponieważ w pewnej chwili strasznie rozbolała mnie głowa. Miałem zamiar jak najprędzej udać się do swojego mieszkania. Bałem się ,że ten wewnętrzny pusty się odzywa.

(A więc wracasz do swojego biura...Co robisz dalej)

Kammitora Jizoku - 2011-04-22 10:20:06

- Tak. Do zobaczenia, Kinzoku-san. - powiedziałem i udałem się w stronę Seireitei używając shunpou.

Zastanawiałem się, czy w tym czasie ktoś mnie nie szukał z Seireitei. Zauważyłem mały grymas ze strony Kinzoku jakby coś go bolało, choć może się myliłem...? Wszystko było już możliwe. Po kilku chwilach byłem na miejscu.

(opisz drogę do domu.)

przegrywanie kaset vhs łódz grzejniki purmo wrocław noclegi na zamku rożek do spania