Ogłoszenie

Nowe forum!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


Właśnie dziś przenosimy się na nowy adres: www.bleach-evolution.pun.pl
Tam poprawiliśmy nasze całe forum !!!!!!!!!!!!!!!!!
Rejestrujcie się i grajcie ; >
Surprise!!!!!!!!
Pozdrawiamy,
Zespół Bleach-Tales ... A raczej... Bleach-Evolution !!!!

#1 2011-02-22 16:57:44

 Kammitora Jizoku

http://images35.fotosik.pl/442/6395cba9fa0fe817.png

1889389
Zarejestrowany: 2011-01-23
Posty: 449
Punktów :   
Imię i nazwisko: Kammitora Jizoku
Rasa/Ranga: Shinigami , Kapitan V oddziału
Broń: Kinbushi
Reiatsu: 358.500
Mistrz gry: Kinzoku

Historia Kammitory Jizoku

HISTORIA KAMMITORY JIZOKU



        18 lipiec – tego dnia pojawiła się młoda dusza w Soul Society . Miało to miejsce niedaleko rzeki , gdzieś w Rukongai . Nie wiedziała skąd , gdzie , dlaczego . Był to dylemat owej duszy . Nie pamiętała nic , jedyne co miał w głowie to właśnie to , jak ma na imię . A imię tego młodzieńca to Kammitora . Podszedł do rzeki i spojrzał w wodę . Zobaczył własne odbicie . Był młody , bardzo młody . Nagle rozbolała go głowa . okazało się , że coś sobie przypomina . Widział siebie w łazience przed lustrem . Przypomniała mi się sytuacja , gdy wychodził z łazienki , wziął ciężki plecak z podłogi w wyszedł z domu . Na tym to wspomnienie się skończyło . Uświadomił sobie , że umarł .Uznał , że zmarł w wieku 16 – 17 lat . Ten fakt bardzo go zasmucił .  Przez chwilę rozmyślał , ile to mógł zrobić w swoim życiu , pomimo tego , że prawie nic nie pamięta . Po swoim krótkim użalaniu się odsunął się od rzeki i ruszył przed siebie .
        Podczas drogi próbował sobie coś przypomnieć , coś więcej niż tylko tamten incydent . Jednak nie udało się . Szedł kilka godzin . Znalazł się w jakimś cywilizowanym miejscu . Postanowiłem się czegoś dowiedzieć . Podszedłem do nieznanej kobiety .
- Witaj . Gdzie ja jestem ? – zapytałem .
- Nowa dusza co ? Jesteś w Soul Society , młodzieńcze . W miejscu , gdzie żyją wszystkie dusze . – odpowiedziała
Jednak moja obawa potwierdziła się . Umarłem , w dodatku nie wiedziałem jak . Postanowiłem dalej pytać :
-  Czyli umarłem ? Bo nic nie pamiętam . Pamiętam tylko swoje imię i pewien incydent …
- Pamiętasz ? To znaczy , że jesteś wyjątkowy , chłopcze . Zwykła dusza , która tutaj się dostała raczej nie pamięta nic ze swojego życia na ziemi . To oznacza tylko jedno .
- Cóż takiego ?
- Posiadasz energię . Energię zwaną Reiatsu . – rzekła .
- Energia ? Reiatsu ? Ale dlaczego ?
- Jakimś dziwnym trafem została w Tobie obudzona . To dobrze i … Źle zarazem .
- Jak to ?
- Plusem posiadania tej energii to jest to , że możesz przeciwstawić się Pustym , jednak oni będą na Ciebie polować i potrzebujesz jedzenia , bo inaczej zasłabniesz i możesz stać się łatwą ofiarą a wtedy staniesz się Hollowem , jeśli ten stwór pożre Cię .
- Rozumiem , ale kim są Puści ?
- Są rasą stworzeń powstających z ludzkich dusz, które z różnych powodów, po śmierci nie przechodzą do Soul Society. Żywią się innymi duszami , jak już Ci o tym wspominałam .
- W takim razie co mam zrobić ?
- Żyj własnym życiem . – odparła – Niestety , jako , że jesteś duszą z energią duchową , będziesz miał pod górkę . Dusze łączą się tutaj w rodziny . Można trafić na bliskich za życia , jednak jest to rzadkość . – dodała .
- Hmm ... Dziękuję pani za pomoc . – rzek Kammitora i ruszył dalej przed siebie .
- Nie ma sprawy . Do zobaczenia . – pożegnała się .
Tak więc młodzieniec wszedł w głąb miasteczka . Zastanawiał się , dlaczego dusze nie pamiętają życia po śmierci . Może to dlatego , żeby człowiek nie czuł żalu po utraconym życiu ? Naprawdę , ten fakt bardzo trapił Kammitorę . Po kilku minutach drogi , zobaczył jak ktoś kradnie jedzenie . po chwili rozległ się krzyk a ta osoba uciekła wraz z jedzeniem . Był zakapturzony , więc nie mógł rozpoznać kto to . Zapewne i tak nie wiedziałby  .
– Złodziej ! Łapcie Go !! – krzyknął okradziony sprzedawca .
Nikt nie ruszył z pomocą . Doszedłem do wniosku , że złodziej też ma energię duchową . postanowiłem ruszyć za nim . pobiegłem za nieznaną mi osobą . Gdy skręcił w uliczkę a Kammitora tam już doszedł , nikogo nie było . Leżał tylko jego płaszcz , który był podarty i był koloru granatowego . Znów zabolała Kammitorę głowa . Upadł na kolana , złapał się za głowę , zamknął oczy . najwyraźniej znów kawałek wspomnienia wróciło . Widział postać w świecie żywych . To była ta sama osoba , co ukradła jedzenie . Otworzył oczy . Podniósł się z ziemi i postanowił ruszyć dalej . Nie wiedział gdzie poszedł złodziej , więc postanowił zostawić tę sprawę i poszukać schronienia . Po kilku godzinach ,w pewnym domku , obok którego przechodził , usłyszał hałas . Postanowił wejść do domu , by sprawdzić co się stało . Zobaczył pewnego chłopaka , który leżał na podłodze , obok niego leżało złamane krzesło i trochę jedzenia .
– Nic Ci się nie stało ? – zapytał Kammitora
– Wszystko w porządku . Po prostu chciałem schować jedzenie do szafki i krzesło pękło . O ! Masz mój płaszcz … – rzekł nieznajomy .
Kammitora trzymał znaleziony płaszcz . Przez to , co powiedział młodzieniec , rozwiązał zagadkę , kim był złodziej .
– Dlaczego ukradłeś jedzenie ? – zapytał Kammitora
– Nie stać mnie na nie . Tylko kupcy i szlachetne rodziny mają pieniądze , by je kupić . Reszta społeczeństwa jest biedna i ci , co mają reiatsu , muszą je kraść . – odpowiedział
– Rozumiem . Pomogę Ci . Jak masz na imię ? – zapytał Kammitora
– Jestem … chłopak chwycił rękę Kammitory i wtedy reiatsu Kammitory Wzrosło . Głowa zaczęła go boleć jeszcze bardziej , upadł na kolana .To znowu były wspomnienia . W nich był właśnie ten chłopiec oraz Kammitora . Było to w świecie żywych . Było bardzo dużo wspomnień związane z nimi . Wtedy Kammitora odrzekł :
- … Danominaru … Mój młodszy brat za życia .
Te słowa wzbudziły zaskoczenie u chłopca
– Tak … Imię się zgadza … – po chwili ból ogarnął głowę Danominaru . Najwyraźniej wszystko mu się przypominało . – Kammitora … Tak masz na imię …. Bracie . – dodał uśmiechając się .

            Ciąg dalszy nastąpi …


http://images38.fotosik.pl/669/9cafe2bbfea28bbe.png

Jestem administratorem i MG . Jeśli masz jakieś pytania , pisz do mnie na GG lub wyślij wiadomość prywatną .


Przez Fabułę prowadzę :

- Toshikatsu
- Neko
- Sawada
- Nikuya
- Kenji
- Kenshou Rekahei
- Inomura Gusom

Offline

 

#2 2011-02-22 17:06:07

Kenshou Rekahei

http://images47.fotosik.pl/630/dbf12254a78e615f.png

33749057
Zarejestrowany: 2011-02-01
Posty: 144
Punktów :   
Imię i nazwisko: Kenshou Rekahei
Rasa/Ranga: Hollow/Stary hollow
Reiatsu: 52.000
Mistrz gry: Kammi

Re: Historia Kammitory Jizoku

Hmm, fajne , ale w dalszej części chyba będzie lepsze ;D


Wiesz co Goście nudzę się

Ja też/Kammi

Offline

 

#3 2011-02-23 17:17:16

 Kammitora Jizoku

http://images35.fotosik.pl/442/6395cba9fa0fe817.png

1889389
Zarejestrowany: 2011-01-23
Posty: 449
Punktów :   
Imię i nazwisko: Kammitora Jizoku
Rasa/Ranga: Shinigami , Kapitan V oddziału
Broń: Kinbushi
Reiatsu: 358.500
Mistrz gry: Kinzoku

Re: Historia Kammitory Jizoku

Po krótkiej chwili ciszy , podniosłem Danominaru z podłogi . Danominaru powiedział :
- Zapewne jesteś głodny . Usiądź , zaraz coś przyrządzę .
Kammitora usiadł na krześle . Danominaru przygotował jedzenie . Poszło mu to w miarę szybko . Poczęstował
Kammitorę kulkami ryżowymi . Danominaru podał je i również usiadł .
- Smaczego .
- Dziękuję - odpowiedział Kammitora i zaczęli spożywać .
Po kilku chwilach ciszy , Danominaru rzekł :
- Ciekawe co sprawiło , że odzyskaliśmy część pamięci zza życia ...
- Możliwe , że to był rezonans reiatsu . Podobne , nieznane sobie reiatsu przyswajały się i w ten sposób wywołały pewnie reakcję na umysł . - odrzekł Kammitora
Danominaru spojrzał na Kammitorę ze zdziwieniem . Kammitora , spożywając kulkę , spojrzał również na brata , jednak nie wiedział o co mu chodziło .
- Co to jest rezonans i skąd o tym wiesz , skoro nie wiesz jaki byłeś za życia ?
Przez chwilę nawet zastanowiło to Kammitorę . Skąd takie przypuszczenie znalazło się w jego głowie ? Jeszcze niedawno  nie wiedział , co to jest reiatsu a już wyciągnął wniosek z jakimś rezonansem reiatsu . To było wystarczająco ... Dziwne .
- Sam nie wiem . - odpowiedział Kammitora - Być może przez odzyskanie części wspomnień , odzyskałem również część swojej osobowości i zdolności . A może to wewnętrzny instynkt ? Nie jestem pewny . - dodał .
Po chwili znów rozległa się cisza . Kammitora kończył swoje kulki ryżowe , Danominaru miał jeszcze trzy . Jednak ze wspomnień wynikało , że on zawsze tak wolno jadł . Robiło się coraz ciemniej .
- Robi się późno ... Pójdę już . - Stwierdził Kammitora , wstając z miejsca i kierując się w stronę drzwi .
- Zaczekaj . Możesz zamieszkać tutaj . - zaproponował Danominaru .
- Wolę Ci nie przeszkadzać . Pójdę sobie .
- Mi nie będziesz przeszkadzał . I tak siedzę sam w domu i nikt mnie nie odwiedza . A tak będzie mi raźniej  . Proszę , zostań .
- No ... Dobrze . Dziękuję - odpowiedział Kammitora uśmiechając się .
Tak więc wrócił się . Zebrał talerze i pozmywał . W tym czasie Danominaru poszedł wziąć prysznic . Gdy skończyłem , on również wyszedł z łazienki . Wtedy wszedłem ja wziąć prysznic . Zajęło mi odświeżenie się około 15 minut . Gdy wyszedłem z łazienki , było łóżko pościelone na kanapie w salonie . Położyłem się już .
- Dobranoc - rzekł Danominaru wchodząc do swojego pokoju
- Dobranoc - odpowiedział Kammitora .
Kammitora nie mógł zasnąć . leżał w łóżku nieruchomo . Zastanawiał się dlaczego nie mógł spać . Może to z ekscytacji , że spotkał w tym świecie kogoś bliskiego ? Być może . Jednak udało mu się zasnąć w środku nocy . Miał sen . Była w nim dziewczyna . Piękna dziewczyna . Stała w czarnym stroju , miała przy boku micz i patrzyła w horyzont . Była odwrócona do niego plecami . Po chwili odwróciła się ukazując swoją twarz i uśmiechając się:
http://www.metapill.co.uk/pictures/butfull%20anime%20girls/BrownHairAngel.jpg
(wiem , że strój miał być czarny , ale ta dziewczyna przypadła mi do gustu ; >)
Nagle obudziło go słońce padające na jego twarz . Usłyszał , że ktoś już chodzi po domu . Wstał i to sprawdził . W kuchni był Danominaru .
- Witaj - powiedział Kammitora
- Cześć . Co tak wcześnie na nogach ? - zapytał Danominaru
- Sam nie wiem ... No a ty ?
- Ja ... Ja niedługo będę musiał iść zdobyć pożywienie
- Jak to zdobyć ? nie masz chyba na myśli kradzieży ?
Danominaru nic nie odpowiedział .
- Nie mógłbyś zaproponować swojej pomocy temu handlarzowi w zamian za jedzienie ? Możliwe , że zgodziłby się ...
- No wiesz ... Każdy z reiatsu nie mający pieniędzy tak robi , więc uznałem , że też muszę to robić . - tłumaczył się młodszy z braci .
- W takim razie chodźmy do centrum dzielnicy . Zaproponujemy mu swoją pomoc .
Kammitora skorzystał z porannej toalety , po czym ubrał się i wyszli wraz z bratem na targ . Przez drogę nie odezwali się do siebie ani słowem . Doszli na miejsce . Kammitora podszedł do handlarza . Nagle poczuł dziwne reiatsu . Spojrzał się w stronę jego źródła . Zobaczył ... To :
http://images.wikia.com/bleach/en/images/9/99/Hollow2.jpg
Wszyscy uciekali w popłochu . Danominaru i Kammitora również uciekali . Ten stwór gonił właśnie ich . Kammitora zdał sobie sprawę , iż to on jest jednym z pustych , o których opowiadała mu starsza pani . Po kilku chwilach biegu , trafili na ślepą uliczkę . Pusty zbliżał się coraz bardziej . Ze strachu chłopcy zamknęli oczy . Pusty rzucił się do pożarcia , gdy ... Nie można było poczuć reiatsu tego pustego . Kammitora otworzył oczy . Pusty był w dwóch częściach . Najwyraźniej został przecięty pionowo na dwie części . Pomiędzy szparą z dwóch części pustego , można było dostrzeć mężczyznę w czarnym kimono i kataną w ręku . Spojrzał się w naszą stronę . Popatrzył chwilę i zniknął mu z oczu . Zauważył , jak upuścił kartkę . Pusty zniknął , zmienił się w energię , która połączyła się z okolicznymi budynkami . Danominaru otworzył oczy .
- My ... Żyjemy ? - zapytał .
- Najwyraźniej . Ktoś nas uratował . Mężczyzna w czarnym kimono . - odparł Kammitora zbliżając się do kartki i podnosząc ją . Na kartce było napisane :

Spoiler:

Przyjdź tam , gdzie księżyc jest na wyciągnięcie ręki , w 55. dzielnicy , dziś .

B .

Kammitora nie wiedział o co chodziło . Jednak miał pewność , że to jest pewna zagadka .
- Co tam jest napisane ? - zapytał Danominaru .
- Jest tutaj napisane , żebym przyszedł do 55. dzielnicy a konkretniej tam , gdzie księżyc jest na wyciągnięcie ręki .
- Hmm ... ? Księżyc na wyciągnięcie ręki ? Nie rozumiem ...
- Ja też nie . - odpowiedział Kammitora - Wracajmy do domu . To był straszny dzień - dodał .
- No dobrze , ale najpierw nazbierajmy trochę jedzenia , które zostawił handlarz . - rzekł Danominaru . Tak więc podeszliśmy do straganu z jedzeniem , którego nikt nie pilnował . Nazbieraliśmy tyle jedzenia , że dla dwóch osób spokojnie wystarczy na cały tydzień . Spakowaliśmy to w torby , które wszędzie były porozrzucane i wróciliśmy do domu . Gdy przybyliśmy na miejsce , wypakowaliśmy nasze jedzenie i schowaliśmy do spiżarni . Danominaru był zadowolony z tak wielkiego łupu . Ja usiadłem na krześle i wpatrywałem się w tę kartkę , którą znalazłem na drodze . Nie mogłem rozszyfrować o co chodziło z tym księżycem .
- Danominaru , Jest może jakaś gospoda , dom czy coś w tym stylu , która nazywa się księżyc ?
- Nie ... To jest najbardziej wyludnione miejsce . Są tam łąki , lasy i rzeka . Nic więcej .
- Rozumiem ...
Nagle coś mi przyszło na myśl . "Księżyc na wyciągnięcie ręki" , chodziło tutaj o odbicie księżyca w wodzie . W ten sposób każdy może dotknąć księżyca . Byłem pewny , że nieznajomemu właśnie o to chodziło . Wstałem z krzesła .
- Zaprowadź mnie do 55. Dzielnicy .
- Ale to jest bardzo daleko . My sami jesteśmy z 23. dzielnicy , droga zajmie nam aż do wieczora .
- Do wieczora ? Doskonale . Chodź tam ze mną .
- A-ale ... Ale ... No dobra - Danominaru zabrał trochę jedzenia i ruszyliśmy w drogę .
Szliśmy przez resztę dnia . Danominaru nie był przyzwyczajony chodzić na długie dystanse . Co kilka kilometrów zatrzymywał się na odpoczynek . W sumie go rozumiałem , też byłem bardzo zmęczony , jednak myśl spotkania z tajemniczym nieznajomym dodawała mi sił . W końcu doszliśmy na miejsce .
- Zaprowadź mnie nad rzekę ?
- Ale po co ?
- Zaufaj mi . - odpowiedziałem .
Danominaru zabrał nas nad rzekę . Stanęliśmy nad brzegiem płynącej rzeki . W odbiciu rzeki mogliśmy dostrzec księżyc . Przykucnąłem w wsadziłem rękę w odbicie księżyca . Po chwili ktoś się odezwał :
- Wiedziałem , że rozwiążecie moją zagadkę . - Był to mężczyzna , który uratował nam życie . Uśmiechnął się do nas , podchodząc powoli . - W sumie , tego powinienem się spodziewać ... Po moich synach .

C.D.N.


http://images38.fotosik.pl/669/9cafe2bbfea28bbe.png

Jestem administratorem i MG . Jeśli masz jakieś pytania , pisz do mnie na GG lub wyślij wiadomość prywatną .


Przez Fabułę prowadzę :

- Toshikatsu
- Neko
- Sawada
- Nikuya
- Kenji
- Kenshou Rekahei
- Inomura Gusom

Offline

 

#4 2011-02-27 14:03:35

 Kammitora Jizoku

http://images35.fotosik.pl/442/6395cba9fa0fe817.png

1889389
Zarejestrowany: 2011-01-23
Posty: 449
Punktów :   
Imię i nazwisko: Kammitora Jizoku
Rasa/Ranga: Shinigami , Kapitan V oddziału
Broń: Kinbushi
Reiatsu: 358.500
Mistrz gry: Kinzoku

Re: Historia Kammitory Jizoku

- Synach ? - zapytałem . - Jak to ... ?
- Widzisz ... Wiem o Tobie wszystko . To samo wiem o Danominaru . A podczas ingerencji Waszych reiatsu między Wami , spowodowało u mnie przywrócenie wspomnień ... Wspomnień , za życia , oczywiście . - wytłumaczył shinigami .
- Kim jesteś ? - zapytał Danominaru
- Jizoku Bokusai - za czasów Gotei 13 byłem czwartym oficerem szóstego oddziału .
- Jizoku ?
- Tak . To tytuł nadany mi przez rodzinę Kuchiki . A oznacza to : zrównoważony . Używam tego tytułu jako nazwiska . - wytłumaczył Bokusai ,
- Rozumiem . Wiesz może jak zginąłem ? - zapytałem .
- Zginęliśmy wszyscy razem w wypadku samochodowym . - odpowiedział ze smutkiem w głosie .
- Skąd wiesz ? - zapytał Danominaru
- To dzięki Wam się dowiedziałem . Gdy proces przypomnienia rozpoczał się , przypomniało mi to całe życie ziemskie .
- Więc Ty się dowiedziałeś . Ale dlaczego my nie mogliśmy się więcej dowiedzieć ? - zapytałem .
- To chyba sprawka reiatsu . Podczas przypominania , ten proces zużywał reiatsu . Mam go dostatecznie dużo i dlatego wiem wszystko . Wy macje jedynie jego śladowe ilości . - wytłumaczył .
- Rozumiem . Jak mogę zwiększyć ilość mojego reiatsu ? - zapytałem .
Ojciec Nic nie odpowiedział .
- Powiedz nam ... - rzekł brat .
- Nie powiem Wam . Z takim poziomem reiatsu , jesteście jeszcze bezpieczni . Jeśli on się zwiększy , będziecie łatwiejszymi ofiarami Hollowów . - odpowiedział .
- Damy sobie radę z nimi , gdyż nauczysz nas walki mieczem . - odparłem .
- Nie nauczę Was . Konsekwencje tego będą poważne - dodał Bokusai .
- Musisz nas- - powiedział Danominaru , lecz ja położyłem rękę na klatce piersiowej brata przerywając mu .
- Rozumiem . - powiedziałem . - W takim razie ... Co dalej ? - dodałem .
- Kazałem Wam tu przyjść , bo mam Wam coś bardzo ważnego do powiedzenia . Będziecie od dziś pod moją opieką . Dla Waszego dobra i dobra całego Soul Society . I to też jest powód , żebyście nie zwiększali swojego pozomu reiatsu .
- Więc stanowimy zagrożenie ? W jaki sposób - zapytałem .
Po chwili rozległy się krzyki . Wszyscy odwróciliśmy się w stronę tych krzyków . Byli tak samo ubrani jak ojciec .
– Muszę uciekać , oni szukają mnie . Przyjdę do Was jutro w południe . Do zobaczenia . – po chwili ojciec zniknął nam z oczu .
Przybyli shinigami do nas .
– Kim jesteście ? Co tu robicie ? Kto z Wami był ? – zapytał jeden z pięcioosobowej grupy .
– Jesteśmy tylko zwykłymi duszami , rozmawialiśmy sobie na brzegu rzeki a z nami był tylko temat rozmowy – uśmiechnąłem się sztucznie do wojowników
– To nie są żarty ! Kto był z Wami ?! – zapytał ponownie shinigami .
– Czy to tak trudno zrozumieć , że nikogo z nami nie było ? Czy to jest naprawdę tak trudne do ogarnięcia ? – rzekłem z lekką złością w głosie .
Shinigami nic nie odpowiedział . Wykonał jakiś gest ręką do kompanów a oni ruszyli dalej .
– Wracajcie do domu , jest dość późno a może być też również i niebezpiecznie . – powiedział , po czym ruszył za kompanami .
My natomiast udaliśmy się do domu . Była dość długa droga do domu . Brat zasypiał na stojąco . W sumie go rozumiałem . Było dość późno a ja go wyciągnąłem na tak długą podróż .
– Wskakuj mi na plecy , poniosę Cię a Ty trochę odpoczniesz .. – zaproponowałem .
– ale Ty nie dasz rady , jestem o wiele cięższy od Ciebie .. – odparł Danomianru .
– W takim razie obudzę Cię i powiem , że nie dam rady . – rzekłem .
– No … Dobrze . Danominaru wszedł mi na plecy i trzymał się barków .
Szybko zasnął . Wiedziałem , że tak będzie . Szedłem tak nie odzywając się do niego . Myślałem o Bokusai’u . O tym , co powiedział , o tej przeprowadzce . Bardzo się ucieszyłem a zarazem zmartwiłem , gdyż odnalazłem ojca i dowiedziałem się , że mogę być zagrożeniem dla Soul Society . Doszedłem z  bratem na miejsce . Stałem przed progiem domu . Postanowiłem obudzić brata .
– Jesteśmy na miejscu . – rzekłem do niego .
Danominaru zszedł mi z pleców a ja poczułem ulgę w nogach . Może nie ulgę , ale lekkość . Otworzyłem Dom i weszliśmy do środka . Danominaru od razu poszedł się położyć , ja natomiast postanowiłem się odświeżyć i dopiero się położyć . Nie byłem głodny . Zasnąłem . Przyśniła mi się zakapturzona postać a przy nim „dziurę w powietrzu” . Gdy odwrócił twarz w moją stronę , zobaczyłem kawałek twarzy Danominaru . Obudziłem się , zrywając głowę z poduszki . Wstałem z łóżka i postanowiłem sprawdzić , co z Danominaru . Poszedłem do jego pokoju . Uchyliłem drzwi i zobaczyłem go śpiącego . Odetchnąłem . Poszedłem do kuchni i zjadłem kilka owoców , by zaspokoić głód . Po chwili wstał  Danominaru i również przybył do kuchni .
– Hmm … Wczoraj ja tak wcześnie wstałem a dziś to jesteś Ty … – rzekł Danominaru .
– Tak … Coś mnie obudziło . – odparłem . – Powinniśmy spakować jedzenie .
– Masz rację – Danominaru zabrał się za pakowanie jedzenia .
Podczas pakowania podjadał . W sumie to było zrozumiałe , gdyż nie jadł śniadania . Spakowaliśmy jedzenie . W tym czasie ktoś zapukało drzwi .
– To pewnie on – powiedział Danominaru i pobiegł do drzwi .
Po chwili wrócił do kuchni z Bokusai’em .
– Witaj , Kammitora – rzekł tato .
– Witaj … – przywitałem się
– Widzę , że spakowaliście jedzenie . No cóż … Jeśli to wszystko , to możemy ruszać . – powiedział , zabierając jedzienie .
Ja i Danominaru zabraliśmy resztę jedzenia . Zamknąłem Dom i poszliśmy za ojcem . Po chwili zapytałem :
– Tato , dlaczego nie służysz już Gotei 13 ?
Nic nie odpowiedział . Stał się nagle bardzo poważny .
– Rozumiem . Nie muszę-
– I tak się tego dowiecie … Powiem Wam – przerwał mi Bokusai . – Zostałem skazany na banicję za rzekome wprowadzenia rewolucji  w Gotei 13 . Uważają , że to byłem ja .
– A to nie byłeś Ty ? – zapytał Danominaru .
– Nie … To był spisek przeciwko mnie  . Wrobiło mnie kilku urzędników z Central 46 . Odkryłem , że chcą dostać się do Króla Soul Society , zabić go i przejąć jego rządy . Stali dużo wyżej ode mnie , byłem wtedy czwartym oficerem . Poza tym , co miało się moje jedno słowo przeciwko trzem z Central 46 . Nie miałem szans . Całe szczęście , że zostałem skazany na banicję a nie na śmierć . Zapewne za kilka lat oni zaatakują Króla . Mam jeszcze czas , by to udowodnić . – spojrzał się na nas uśmiechając się .
– Rozumiem … - powiedziałem do ojca .
– Dziękuję , synu .
Dalej szliśmy w ciszy . Trwało to przez 10 minut .
– Jesteśmy na miejscu . Tutaj mieszkam – powiedział Bokusai .
Był to mały domek w centrum Rukongai . Zapewne dlatego , żeby shinigami nie mogli nas znaleźć . Był to nawet dobry pomysł , nikt nie pomyśli , żeby szukać w centrum , gdzie każdy jest widoczny . Raczej każdy będzie szukał w kryjówkach , gdzieś daleko od Seireitei . 
– Proszę Was o dyskrecję . Nikomu nie mówcie gdzie mieszkacie , żadnemu shinigami . dobrze ?
– Dobrze – odrzekł Danominaru i wszedł do środka .
Również wszedłem do środka . Położyłem jedzenie na stole . Usiadłem na krześle i zacząłem myśleć o tym , o czym mi opowiedział ojciec . Bardzo chciałem mu pomóc , jednak nie miałem planu jak to mam zrobić . Jedyne co przychodziło mi do głowy to stać się shinigami , jednak ojciec nie pozwolił nam na rozwój duchowy , co zapewne wymagano w Gotei 13 . W głowie było kilka zarysów jak to mam zrobić , jednak musiałbym obmyślić idealny plan . Miałem nadzieję , że uda mi się oczyścić tatę z tych oszczerstw . I to jak najszybciej …

CDN


http://images38.fotosik.pl/669/9cafe2bbfea28bbe.png

Jestem administratorem i MG . Jeśli masz jakieś pytania , pisz do mnie na GG lub wyślij wiadomość prywatną .


Przez Fabułę prowadzę :

- Toshikatsu
- Neko
- Sawada
- Nikuya
- Kenji
- Kenshou Rekahei
- Inomura Gusom

Offline

 

#5 2011-03-02 13:54:02

 Kammitora Jizoku

http://images35.fotosik.pl/442/6395cba9fa0fe817.png

1889389
Zarejestrowany: 2011-01-23
Posty: 449
Punktów :   
Imię i nazwisko: Kammitora Jizoku
Rasa/Ranga: Shinigami , Kapitan V oddziału
Broń: Kinbushi
Reiatsu: 358.500
Mistrz gry: Kinzoku

Re: Historia Kammitory Jizoku

Gdy wszystko wypakowaliśmy , postanowiłem dowiedzieć się czegoś więcej na temat tej sprawy .
- Tato , opowiedziałbyś dokładnie , co się stało tamtego dnia ? Tego , na temat próby zamachu Króla ? - zapytałem
- Ale na co Ci ta wiedza ? To nie ma sensu ... - rzekł ojciec , zbywając mnie .
- Co się stanie , jeśli mi to opowiesz , co ? Przecież nikomu tego nie zdradzę i nie wykorzystam przeciw Tobie .
- Taa ... Wiem co planujesz . - powiedział , spoglądając na mnie spokojnym i stanowczym spojrzeniem - Wybij to sobie z głowy . Nie pozwolę , byś rozwiązywał tę zagadkę . Nie chcę , byś udowadniał to , że jestem niewinny . - dodał .
- Dlaczego ?
- Bo nie .
- To nie jest odpowiedź .
- Nie potrafię Ci odpowiedzieć inaczej .
- Nie potrafisz , bo nie masz powodu , by o tym nie opowiadać . Tak naprawdę chcesz , by Twoje imię było oczyszczone i chcesz wrócić do przyjaciół , których tam poznałeś , prawda ?
- Em ... W sumie masz rację . Opowiem Ci o tym , ale nie teraz  . Mam coś do załatwienia . Opowiem o tym wieczorem . - powiedział .
- A dokąd idziesz ?
- Muszę iść do świata żywych , Potrzebuję kilku rzeczy , które właśnie tam dostanę . Wrócę wieczorem . Nie oddalajcie się zbytnio od domu . - powiedział , po czym wyszedł z domu .
Po chwili Danominaru  przyszedł do kuchni .
- Gdzie tata poszedł ? - zapytał .
- Musiał udać się do świata żywych , wróci wieczorem . - odpowiedziałem .
Wtedy Danominaru zrobił minę , która mówiła sama za siebie , że coś knuje . Spojrzałem na niego stanowczo i zapytałem :
- O co Ci chodzi ?
- Nie domyślasz się ? Jest wcześnie , jesteśmy sami w domu , nikt nas nie pilnuje , tata wróci wieczorem ... - rzekł
- Masz na myśli ... Zwiększenie reiatsu ? - zapytałem
- Dokładnie . Musimy to zrobić , jeśli mamy się sami bronić .
Ojciec nam tego zakazał . Argumentacja Danominaru nie przekonywała mnie , lecz oczyszczenie imienia ojca , owszem .
- No dobrze , zgadzam się . Jednak nie wiemy jak to zrobić . - powiedziałem .
- Jesteśmy w jego domu , na pewno znajdziemy jakieś książki na ten temat . - odpowiedział brat po czym rozpoczął poszukiwania .
Ja również szukałem książek . Przeszukałem półki , szafki i komody . Znalazłem tylko książkę , która była o pustych . Postanowiłem to zachować , gdyż ta wiedza mogłaby nam się przydać . Po chwili usłyszałem radosny krzyk Danominaru .
- Znalazłem !
Pobiegłem za nim , zabierając ze sobą książkę . Przybyłem do pokoju , gdzie znajdowało się tylko łóżko , stolik nocny i sofa . Stał tam Danominaru , który trzymał trzy książki .
- To są tomy na temat reiatsu . Tutaj powinny być instrukcje , jak opanować reiatsu . Widzę , że Ty też coś znalazłeś ... - rzekł patrząc na książkę , którą trzymałem w ręku .
- Tak , ta jest na temat pustych . Może dzięki niej będziemy wiedzieli , jak z nimi walczyć ...
- Masz rację . Zabierajmy się za czytanie - powiedział Danominaru .
Poszliśmy do naszego pokoju , który Ojciec oddał nam i przygotował dla nas . Rozłożyliśmy książki na łóżku .
- Którą czytamy pierwszą ? - zapytał Danominaru .
- Myślę , że powinniśmy zacząć od książki na temat reiatsu , od pierwszego tomu
- No dobra . - Danominaru chwycił książkę i otworzył ją na samym początku .
Na początku był spis treści , a w nim : kilka słów od autora , co to jest reiatsu , w jakim celu użyć reiatsu , jak obudzić w sobie reiatsu i jak zwiększyć poziom reiatsu . Danominaru od razu otworzył na stronie , gdzie znajduje się dział "Jak zwiększyć poziom reiatsu" . Położyłem rękę na książce mówiąc :
- Może lepiej dowiemy się , czym jest dokładnie reiatsu i do czego one służy , zanim dowiemy się jak je zwiększyć ?
- Nie potrzebna nam jest ta wiedza , reiatsu służy do niszczenia pustych i to tylko powinieneś wiedzieć - powiedział .
- Skoro taki mądry jesteś , co to jest reiatsu ? - zapytałem
- Reiatsu to ... No ... Em ...
- W takim razie po co chcesz zwiększać coś , o czym nawet pojęcia nie masz ? - Zapytałem .
Danominaru nic nie odpowiedział . Od razu otworzył książkę na początku i zaczęliśmy czytać .

Spoiler:

Reiatsu - Energia , z której zbudowana jest każda dusza . Każda dusza posiada receptor , z której może być uwalniana energia , jednak większość nie pobudziła go i jest aktywowany na krótki okres , by zregenerować strukturę duchową . Jednak , gdy dusza posiada aktywny receptor , wtedy reiatsu wydobywające się z niego nie może zostać przerwane i dzięki temu może manipulować energią . Jednak przez to dusza może odczuwać głód . Jest to spowodowane tym , że receptor , poprzez wydzielanie reiatsu , pobudza inne organy wewnętrzne i przez to wykonujemy wszystkie czynności fizjologiczne , jak ludzie w świecie żywych . Reiatsu u każdego jest inne i niepowtarzalne . Mogą być podobne , lecz nigdy nie są takie same . Jest to spowodowane odmiennością  każdej duszy . Dzięki temu , inny użytkownik reiatsu może poznać jaka ta osoba jest , poprzez odczuwanie cech danego reiatsu . Każda istota posiadająca energię duchową wytwarza ją w zróżnicowany sposób. Często potrafią kontrolować cechy swojego Reiatsu, takie jak jawność, siła, jego zabarwienie emocjonalne lub "charakter" odnoszący się do stanu ciała właściciela , o czym była mowa . Cechą niemalże niezmienną u każdej istoty jest kolor wytwarzanego Reiatsu, który można zauważyć, gdy jest ono pobudzone podczas walki lub silnych emocji . Kolory Reiatsu u Shinigami ujawniają się najczęściej podczas aktywacji Zanpakutō, są zazwyczaj swego rodzaju odzwierciedleniem charakteru duszy. Reiatsu w przypadku Shinigami pojawia się w formie aury wokół ciała lub wokół miecza ...

Ten rozdział był dość krótki . Następny był o jego zastosowaniu .

Spoiler:

... Reiatsu można zastosować w różny sposób . Dzięki niemu można odnaleźć osobę , która tak samo posiada reiatsu (wykrywanie reiatsu) , ukryć pokłady reiatsu w celu trudniejszego odnalezienia (ukrywanie reiatsu) oraz w walce , wzmacniając nim dane części ciała czy broń (wzmocnienie) i przy rzucaniu czarów (znane też jako kidou , oprócz tego , wszystko jest opisane w następnym tomie) Również będzie można wyzwolić sporą ilość energii , by przytłoczyć przeciwników (presja reiatsu) . Aby używać danych umiejętności , potrzeba treningu , by reiatsu dojrzało do tego stopnia , by można było nim manipulować , lecz to wszystko opisane jest w następnym dziale ...

Ten rozdział był dłuższy , lecz przeczytany tekst był zaznaczony . Zapewne ojciec zrobił to , gdyż reszta nie jest za bardzo potrzebna do czytania . Był to dla nas w pewnym stopniu plus , gdyż mogliśmy przejść do następnego rozdziału i mieliśmy przez to dużo więcej czasu na trening . Przekartkowaliśmy książkę do ostatniego rozdziału .

Spoiler:

Jak zwiększyć poziom reiatsu ?
Niektórzy uczą się tego przez kilka lat , by ich reiatsu było dużo większe . Jednak , zwiększając reiatsu , jesteśmy bardziej narażeni na ataki pustych . Kluczem do zwiększenia reiatsu jest wizualizacja . Należy usiąść w pozycji lotosu , zamknąć oczy i wyobrazić sobie , że coś się zwiększa i zmniejsza . Taki rodzaj treningu pozwoli pobudzić receptor i zacznie on wydzielać więcej reiatsu . Podczas medytacji , nasza czujność wobec osób bez reiatsu zmniejsza się , lecz , jeśli to będzie osoba mająca reiatsu , możemy poczuć , że zbliża się do nas . Takie ćwiczenia należy wykonywać przez maksymalnie 7 godzin dziennie przez 5 dni . Taka medytacja może nas bardzo męczyć , więc nie należy zbyt długo medytować . Najlepiej tyle , ile jesteśmy w stanie wytrzymać . Przykładową wizualizacją może być zwiększenie dziury w niebie i jej zmniejszanie . Jednak zaleca się swoją wizualizację , gdyż prędzej osiągniemy efekt . Szóstego dnia , należy ćwiczyć przemieszczanie reiatsu po całym ciele , w celu przyzwyczajenia ciała do większego nakładu reiatsu . W tym celu należy usiąść w pozycji lotosu i wyobrazić sobie , że energia krąży wokół całego ciała . Od koniuszka palca po czubek głowy . Należy to wykonywać przez max. 7 godzin , jednak zaleca się nie forsować . Siódmego dnia odpoczywamy od treningu . Po miesiącu takich ćwiczeń Nasze reiatsu dojrzeje na tyle , by móc manipulować reiatsu , jak to było opisane w poprzednim dziale . Po dwóch miesiącach , powinno być wystarczająco reiatsu , by móc zacząć naukę presji reiatsu. Lecz przed tym , należy umieć podnosić ciśnienie reiatsu na tyle , by móc zobaczyć jego kolor .

Ten fragment był podkreślony jak w poprzednim rozdziale . Tak więc rozpoczęliśmy trening . Lecz przed tym zamknęliśmy dom od środka . Usiedliśmy "po turecku" i zaczęliśmy medytację . Zamknąłem oczy . Wyobraziłem sobie kryształ a w nim światło . To światło świeciło coraz mocniej a potem coraz słabiej . Tak to sobie wyobrażałem . Starałem się to robić do maksimum możliwości , czyli rozświetlić nim cały umysł a potem sprawić , by było bardzo ciemno .  Otworzyłem jedno oko i spojrzałem na Danominaru . Siedział w bezruchu medytując . Wróciłem do ćwiczeń . Powtarzałem ten cykl przez wiele razy . W końcu poczułem , jak moje reiatsu rośnie powoli . Mogłem poczuć , że je posiadam oraz czułem jakie ono jest . Sprawiało , że czułem dobroć i sprawiedliwość . Po chwili poczułem , jak ktoś na mnie patrzy . Otworzyłem gwałtownie oczy i spojrzałem w stronę źródła spojrzenia . To był Danominaru . Przestraszył się tego co zrobiłem .
- Co Ty robisz ? Medytuj . - powiedział do mnie .
- Poczułem jak na mnie patrzysz , myślałem , że tato wrócił . - powiedziałem mu . - Poczułem pragnienie zdobycia siły ... coś takiego ... To chyba Ty . - dodałem .
- ja również . Poczułem  ... sprawiedliwość ... Chyba taki właśnie jesteś . To było Twoje reiatsu . Gdy chciałem odszukać źródło , okazało się , że siedzi obok mnie . Chyba załapaliśmy ! - powiedział radośnie Danominaru .
- Chyba tak . Wracajmy do medytacji - rzekłem do niego , uśmiechając się .
Tak więc wróciliśmy do medytacji . Powtarzałem cały czas cykl . Po kilku godzinach , poczułem inne reiatsu , już nie te , należące do Danominaru , lecz zupełnie inne . Nie mogłem rozszyfrować co czuję przez emanowanie tego reiatsu . Otworzyłem oczy i spojrzałem na Danominaru
- Tata ! - krzyknęliśmy jednocześnie .
- Poodkładaj książki na miejsce a ja pójdę otworzyć drzwi i odłożę po drodze książkę o pustych . - powiedziałem do Danominaru .
Kiwnął głową na znak zrozumienia . Zrobiliśmy jak postanowiłem . Otworzyłem drzwi . Stał w nich ojciec . Było już dość późno .
- Dlaczego zamknęliście się ? - zapytał wchodząc do środka .
- Zrobiło się późno , mogą kręcić się jacyś złodzieje . Woleliśmy się zamknąć . - odpowiedziałem .
- Tak ? heh , cieszę się , że tak o tym pomyśleliście . - powiedział wchodząc dalej do domu .
Najwyraźniej ojciec nie domyślił się niczego na temat treningu . Poszedłem za nim . Siedział już w kuchni i spożywał posiłek
- Opowiesz nam więcej ? - zapytałem .
Danominaru wszedł za mną do kuchni .
- No ... No dobrze . Usiądźcie sobie . - rzekł .
Zrobiliśmy co kazał , zamieniając się w słuch .
- Więc tak . Było ich trzech , Hideki Eiko , Ukyo Fumi i Yunosuke Hayata . Troje z 46 urzędników z centrali . Planowali zabić Króla . Podczas powrotu z pewnej misji dowiedziałem się o tym . Chciałem im to pokrzyżować . Walczyłem z nimi . Oczywiście przegrałem . związali mnie i znalazłem się w Central 46 . Tak rozpoczął się proces . Powiedziałem co chcieli zrobić . Jednak troje zaprzeczyli i wskazali , że to ja chciałem to zrobić . Były trzy słowa przeciwko jednemu . Nie było lecz żadnych dowodów , dlatego zostałem skazany na banicję . Cały czas pracują w Centrali i planują zamach na króla , jednak tym razem idealny . Nikt nie będzie mógł się o tym dowiedzieć . Mógłbym im pokrzyżować plany , lecz samemu nie uda mi się , poza tym mój powrót wróżyłby złamanie wyroku i następnym wyrokiem byłaby śmierć . Jednak wystarczyłby jeden dowód o planowaniu zamachu przez nich na króla . Gdybym go miał , dalej byłbym członkiem Gotei 13 . To cała historia . A raczej uzupełnienie do tego , co mówiłem podczas Waszej przeprowadzki .
Nic nie powiedzieliśmy . Chciałem powiedzieć , ze go rozumiem i że dobrze zrobił , lecz było widać , że ciężko mu było , gdy o tym nam opowiadał . Po chwili znów powiedział :
- No dobrze , połóżcie się już , ja również się kładę , jestem naprawdę zmęczony . powiedział zbywając nas .
Tak też zrobiliśmy . Położyliśmy się w swoich łóżkach . Byliśmy zmęczeni medytacją , więc nie powinno być problemu z zaśnięciem . Jednak martwiłem się o ojca . Chciałem mu pomóc , lecz nie mogłem . Potrzebowałem czasu , bym stał się silniejszy ...


CDN


http://images38.fotosik.pl/669/9cafe2bbfea28bbe.png

Jestem administratorem i MG . Jeśli masz jakieś pytania , pisz do mnie na GG lub wyślij wiadomość prywatną .


Przez Fabułę prowadzę :

- Toshikatsu
- Neko
- Sawada
- Nikuya
- Kenji
- Kenshou Rekahei
- Inomura Gusom

Offline

 

#6 2011-03-12 14:24:55

 Kammitora Jizoku

http://images35.fotosik.pl/442/6395cba9fa0fe817.png

1889389
Zarejestrowany: 2011-01-23
Posty: 449
Punktów :   
Imię i nazwisko: Kammitora Jizoku
Rasa/Ranga: Shinigami , Kapitan V oddziału
Broń: Kinbushi
Reiatsu: 358.500
Mistrz gry: Kinzoku

Re: Historia Kammitory Jizoku

Zasnąłem dość szybko . To zapewne spowodował trening  który był bardzo męczący , pomimo tego , że na taki nie wyglądał . Znów miałem sen . W nim była ta sama dziewczyna . Staliśmy w lesie , w nim była mgła , niezbyt gęsta . Była ubrana w zwykłe ubranie . Zaczęła mówić :
– Kammitora … Kammitora … – po czym dziewczyna wyciągnęła do mnie rękę .
Starałem się odwzajemnić gest , chwytając jej dłoń . Było naprawdę ciężko , coś blokowało moją rękę . Jakby jakaś energią . Po chwili wyzwoliłem swoje reiatsu . Było na tyle silne , bym mógł wyciągnąć do niej rękę . Gdy już ją złapałem , poczułem jej reiatsu . Było delikatne i wyjątkowe . Potem przeplotła swoje palce z moimi . Nasze energie współgrały ze sobą a przy tym towarzyszył dźwięk :

(chodzi o dźwięk rasen shurikena)

Następnie dziewczyna uśmiechnęła się i zaczęła znikać . Ja obudziłem się , zrywając głowę z poduszki . Poczułem jak moje reiatsu płynie po całym moim ciele . Czułem w sobie też reiatsu tej pięknej dziewczyny . Zastanawiałem się co to było . Może to była jakaś halucynacja ? A może jakieś połączenie utworzone w jakiś przypadkowy sposób ? Nie miałem pojęcia . Po chwili przyszedł Danominaru .
– Co się stało ? Poczułem jak Twoje reiatsu rośnie . Było ogromne … – zapytał .
– Nie wiem , coś mi się śniło . Chyba ten sen spowodował , że tak wzrosło . – odpowiedziałem .
– Nieważne , czas na trening . Tato wyszedł z domu . Wstawaj .
Tak więc wstałem , ubrałem się i zjadłem śniadanie . A mianowicie bułkę z dżemem brzoskwiniowym . Z moich powracających wspomnień wywnioskowałem , że to było moje ulubione danie . Tak więc zabraliśmy się za trening . Wykonywaliśmy takie czynności przez 2 miesiące , według grafiku . Nasze reiatsu było już wielokrotnie większe a my czuliśmy się o wiele silniejsi . Pewnego wieczoru nie mogłem zasnąć . Złapałem za książkę o hollowach i zacząłem ją czytać . Gdy ją otworzyłem , wypadła karteczka . Podniosłem ją . Na niej było napisane :

Spoiler:


Kunrinsha yo! Chiniku no kamen! Banshou! Habataki! Hito no na wo kansu mono yo! Shounetsu to souran! Umihedate sakamaki minami e to ho wo susume yo! Hadou no sanjuuichi - Shukkahou! – dla wrogów .

Po przeczytaniu pomyślałem , że mógłbym to przetrenować . Tak więc w nocy ubrałem się i wyszedłem z domu , z tą karteczką . Poszedłem gdzieś daleko od domu . Doszedłem do jakiejś polany . Był tam wkopany wielki głaz . Uznałem , że nie ma lepszego miejsca treningowego niż to . Rozpocząłem trening . Na początek uczyłem się zaklęcia . Bardzo szybko weszło mi do głowy . Następnie przypominałem sobie lekcje kontroli reiatsu . Starałem się zgromadzić reiatsu w mojej dłoni , po czym wypuszczać je formując kulę , jednocześnie recytując inkantację . Nie szło mi to na początku . Powstała mała , czerwona kulka . Postanowiłem ją wypuścić , lecz zanim to zrobiłem , wybuchła mi przy dłoni . Lekko poparzyła mi rękę . Na szczęście była tak mała , że nie spowodowała większych obrażeń . W końcu próbowałem i próbowałem , aż w końcu utworzyłem kulę wielkości piłki do ręcznej i wystrzelić ją w skałę . Wybuch spowodował częściowe zniszczenie głazu . Byłem już na tyle zmęczony , że nie miałem siły dalej trenować . Byłem zadowolony z moich postępów w treningu . Oparłem się plecami o skałę i usiadłem na ziemi . Zamknąłem oczy na chwilę . Gdy je otworzyłem zobaczyłem kogoś . Wyglądał tak :
http://images47.fotosik.pl/219/ae13232dde6fe6acmed.png

Spojrzał w moją stronę . Nikogo takiego nigdy nie widziałem . Przetarłem oczy i znów spojrzałem w tamtą stronę , lecz nikogo tam nie było .
– Mam zwidy … ? – pomyślałem .
Zaraz złapało mnie mocne zmęczenie i zasnąłem . Obudził mnie ćwierkot ptaków . było jeszcze trochę ciemno , słońce jeszcze nie wstało . Podniosłem się i pobiegłem do domu . Zastanawiałem się co powie ojciec i Danominaru . Byłem już przed domem . Otworzyłem drzwi . Poczułem mroczne reiatsu . Było bardzo potężne , przytłaczało mnie . To reiatsu dochodziło z pokoju ojca . Pobiegłem tam . Spotkałem trzy postacie : jakiś starzec , który miał kawałek maski na twarzy , ojca , który leżał ranny i ktoś zakapturzony .
– Tato ! – podbiegłem do niego i sprawdziłem co z nim .
Był bardzo ranny , wszędzie było pełno jego krwi . Nie wiedziałem co mam robić .
– Jest i drugi z jego synów . Kammitora , czyż nie ? – zapytał starzec .
– Kim jesteś ?! – zapytałem .
– Ja ? Ja jestem Twoim koszmarem . Jesteś zbyt słaby , bym mógł Cię wykorzystać do mojego planu
– Jakiego planu ? Co zrobiłeś z Danominaru ? – zapytałem ze zdenerwowaniem .
– Nie wyczuwasz go ? Hmmm … Może to przez to , że ja przytłaczam wszelkie reiatsu . – po chwili jego reiatsu przestało mnie przytłaczać i byłem w stanie poczuć reiatsu Danominaru .
Jego źródło pochodziło od tej zakapturzonej postaci .
– Danominaru ? – zapytałem .
Zakapturzona postać podniosła głowę i spojrzała na mnie . Widziałem skrawek twarzy mojego brata . Starzec wykonał kilka gestów rękoma  po czym otworzyło się przejście :
http://images2.wikia.nocookie.net/__cb20090822221513/bleach/pl/images/thumb/c/ca/Garganta.jpg/180px-Garganta.jpg
(proszę pominąć arrancarów w środku ; >)

– Spotkamy się na miejscu . – powiedział stary a Danominaru przeszedł przez przejście .
Pod nogami była katana ojca . Złapałem ją i ruszyłem na starca . Starałem się ciąć . podczas wykonania cięcia krzyczałem . On natomiast złapał za ostrze . Bardzo mnie to zaskoczyło , że nie odniósł żadnych ran , że jego ręka nie była w krwi . Wtedy kopnął mnie w brzuch a ja poleciałem na ścianę . Spojrzał się na swoją rękę , otwierał ją i zamykał . Potem spojrzał na mnie i rzekł :
– Podczas ataku użyłeś reiatsu instynktownie . Poczułem je na dłoni . Bardzo dobrze . Powinienem Cię zabić , lecz … Dam Ci szansę . Chcę się z Tobą zmierzyć w przyszłości . Jeśli mnie pokonasz , oddam Ci brata . – rzekł
Bardzo mnie to zdenerwowało .
- Kunrinsha yo! Chiniku no kamen! Banshou! Habataki! Hito no na wo kansu mono yo! Shounetsu to souran! Umihedate sakamaki minami e to ho wo susume yo! Hadou no sanjuuichi - Shukkahou! – wystawiłem prawą dłoń przed siebie , wytwarzając kulę reiatsu i wystrzeliwując ją w stronę starca , w którego trafiła .
Spowodowało to wielki wybuch , niszcząc część domu . Jednak oponentowi nic się nie stało .
– Jestem pod wrażeniem Twoich umiejętności . Trenuj , stań się silny i przyjdź po mnie . Przyjdź po któla Hueco Mundo ! -  po czym sam przeszedł przez przejście , które się zamknęło .
Byłem bardzo przytroczony . Zauważyłem kilka czarnych postaci , które weszły do domu . Zapewne to byli shinigami . Zemdlałem . Obudziłem się w łóżku . Odczułem szpitalną atmosferę . Po chwili podeszła do mnie kobieta , ubrana identycznie jak mój ojciec .
– Witaj . Jesteś w 4. oddziale w szpitalu . Pamiętasz co się stało ? – zapytała .
– T-tylko częściowo . – odpowiedziałem – Co z moim ojcem ? Leżał tam ranny … – zapytałem .
– Znaleźliśmy tam tylko Ciebie . – odpowiedziała .
Byłem bardzo tym faktem zaskoczony . Czy … Straciłem wszystkich ? Zostałem sam ? Nie wiedziałem co mam zrobić . Byłem bardzo podłamany .
– Co powinienem zrobić … ? – zapytałem shinigami .
– Bardzo mi przykro z powodu Twojej straty … Ale myślę , że … Powinieneś zostać shinigami .
– Shinigami ?
– Tak . Twoja energia duchowa jest na odpowiednim poziomie . Tylko w ten sposób przetrwasz . przetrwasz teraz odpoczywaj … – powiedziała i wyszła z Sali .
Gdy wyszła , wstałem i ubrałem się . Wyszedłem za nią , wychodząc z Gotei 13 . Nie mogłem tam dłużej usiedzieć . Poszedłem przed siebie , w głąb Rukongai . Znalazłem się przed zniszczonym domem . Byłem zrozpaczony . Straciłem wszystkich . Brata … Ojca … Nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić . W końcu postanowiłem :
– Wybacz , tato . Muszę go uratować . Stanę się … Shinigami … – powiedziałem do siebie , spoglądając w niebo , które robiło się ciemne .
Wszedłem do domu . Znalazłem w domu naftę . Rozlałem ją po całym domu , po czym podpaliłem ją . Cały Dom się palił . Wyszedłem z niego . Przed podpaleniem zabrałem sporo jedzenia ze sobą , które spakowałem do plecaka .
– Musiałem to zrobić . Ten Dom … A raczej wspomnienia z nim związane zatrzymywałyby mnie w dokonaniu mojego celu . – po czym odszedłem z miejsca pożaru i ruszyłem dalej przed siebie .

CDN


http://images38.fotosik.pl/669/9cafe2bbfea28bbe.png

Jestem administratorem i MG . Jeśli masz jakieś pytania , pisz do mnie na GG lub wyślij wiadomość prywatną .


Przez Fabułę prowadzę :

- Toshikatsu
- Neko
- Sawada
- Nikuya
- Kenji
- Kenshou Rekahei
- Inomura Gusom

Offline

 

#7 2011-03-12 15:32:48

 Sawada

http://images35.fotosik.pl/442/6395cba9fa0fe817.png

5610378
Zarejestrowany: 2011-02-02
Posty: 82
Punktów :   
Imię i nazwisko: Sawada Tsunayoshi
Rasa/Ranga: Shinigami
Broń: Ariel
Mistrz gry: Szyb/ Int

Re: Historia Kammitory Jizoku

Razem 34 tys reiatsu


By rozwiązać zagadkę potrzebna jest wiedza. Ale umiejętność zrozumienia jej to prawdziwa mądrość.

Jestem MG!! Jeśli chcesz może i tobie pokaże świat bleacha do którego nikt inny nie ma dostępu

Pamietaj jestem wymagający, każę głupotę, i wymagam logicznego myślenia.



Przez fabułę prowadzę:
- Kinzoku
- Arami

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.bleach-tales.pun.pl grzejniki purmo wrocław noclegi na zamku rożek do spania