Gdy ktoś wchodzi do tego pomieszczenia , może się rozczarować . Każdy spodziewa się bardzo wielkiego gabinetu , wyjątkowo udekorowanego , mający sporo mebli i różnych rzeczy . A jednak . Pomieszczenie ma około 20 metrów kwadratowych . Jest tam jedno duże okno , regał z książkami i segregatorami , czarna , dwuosobowa sofa , krzesło dla gościa oraz fotel obity czarną skórą , który stoi za biurkiem . Podłoga jest drewniana . Przy sofie stoi mały stolik a pod nim jest dywanik . Ściany są koloru zielonego . Na ścianie wisi obraz z dużym zdjęciem . Na nim jest dwóch kapitanów a mianowicie kapitan V oddziału - Kammitora Jizoku i kapitan III oddziału - Tenshin Ramino . Po obejrzeniu tego zdjęcia wnioskujesz , że są oni dobrymi przyjaciółmi .
Offline
Neko używając shunpo dotarł tutaj zaskakująco szybko. No cóż, jak ktoś pokonywał 5-10 metrów w sekundę to nawet odległość kilometra była niczym. Tak czy siak przybył pierwszy i był z tego bardzo zadowolony. Ignorując fakt że nie był u siebie zaczął się bawić wyciągniętym zza kołnierza samolocikiem. Trochę się pogiął ale co tam, latał. Chłopiec rzucał nim raz po raz i obserwował jak kartka lata po całym pokoju.
Offline
Jesteś na miejscu . Zapukałeś do gabinetu wchodząc tam . Zobaczyłeś dwie postacie , a mianowicie kapitana Jizoku i kapitana Ramino .
- Dobrze , że już jesteś - powiedział kapitan V dywizji - Usiądź sobie ... Omówimy szczegóły misji - po czym ręką wskazał na sofę .
Usiadłeś bez słowa . Po chwili znów zabrał głos kapitan Jizoku .
- Nie myślałem zbyt długo nad tym planem . Po prostu w nocy ten pośrednik przyjedzie tutaj , ze swoją gwardią , do Seireitei . Weźmie trzy komplety ubrań ambasadorów , przebierzemy się za nich . W ten sposób będziemy mogli trzymać pieczę nad pośrednikiem . W razie napadu na nas przez bandytów będziemy wiedzieli , co dzieje się z pośrednikiem . To samo tyczy się tamtej prywatnej rozmowy . Ród szlachetny i rodzina królewska miała wystawić czterech reprezentantów do negocjacji . Ta rozmowa ma się odbyć bez żadnych sztuczek . A tamta rodzina jest z tego znana , dlatego rodzina królewska wyznaczyła Gotei 13 , by ochraniać pośrednika .
- Rozumiem , ale mam jedno pytanie . Gwardia ochronna to też shinigami , a raczej awansowani byli kapitanowie z Gotei 13 do dywizji 0 . Więc dlaczego rodzina królewska , pomimo tak silnej ochrony wynajęła właśnie nas ? - zapytał Tenshin
- Podczas rozmowy z pośrednikiem tamtej rodziny nie może być żadnych ochroniarzy - taka była zasada . Tamta rodzina - Sakumagera - nie wynajmuje ani nie posiada na swoim dworze shinigamich . Za to są dobrze wyszkoleni zabójcy - Koroyoru - Specjalizują się w walce wręcz . Każdy , kto tam mieszka , jest przeszkolonym Koroyoru . Dlatego , jeśli coś planują , nie będą potrzebowali żadnych ochroniarzy . No i broń będą kazali zostawić w karawanach . Oni znają wszystkich shinigami z dywizji 0 . Dlatego też nie wejdą w przebraniu z pośrednikiem . Na szczęście , tamta rodzina nie interesuje się członkami Gotei 13 i nie jesteśmy im znani . Dlatego my możemy się przebrać , by ochraniać posła .
- Rozumiem .
- To tylko tak obmyśliłem na boku . Może chcecie jeszcze o coś zapytać , coś udoskonalić ? - kapitan Jizoku spojrzał najpierw na kapitana Ramino , który zakręcił głową na znak , że wszystko rozumie i nic nie chce dodać . Potem kapitan spojrzał na Ciebie , oczekując na to , co mu odpowiesz .
(opisz swoje stanowisko . UWAGA ! jeśli dodasz coś sensownego do planu , po wykonaniu misji czeka Cię dodatkowa nagroda . Za pociągnięcie wątku również , tylko troszkę mniejsza ; >)
Offline
Neko cały ten czas siedział po turecku na dywanie, kartkę zgniótł w kulkę i raz po raz podrzucał ją i łapał słuchając rozmowy pozostałej dwójki. Zamyślił się nad planem, zaprzestając zabawy kartka. Błądził wzrokiem po pomieszczeniu.
-Nie wiem wiem czy mój wiek nadaje się na bycie ambasadorem...i czy nie lepiej by było gdyby jeden z nas-ja-był gdzieś indziej?-Spytał swoim nieprzytomnym głosem powracając to zabawy kulką.
Offline
- To nie jest raczej dobry pomysł , gdyż tamci od razu domyśla się , że coś nie gra . Wspominałem wcześniej , że tamta rodzina zna wszystkich z dywizji 0 . Nie będziemy się wtrącać w rozmowę , będziemy tylko udawać posłów . Ale dziękuję , że chciałeś pomóc . Może masz jeszcze jakieś pytania odnośnie misji ? - zapytał Kammitora .
(podczas nagradzania uwzględnie Twój pomysł)
Offline
-Odnośnie misji raczej nie, pytanie z innej beczki-co ma niby oddział 0 do tego że mnie nie będzie w tym samym pomieszczeniu co wy?-Spytał zatrzymując wzrok na kapitanie 5 oddziału. Pominął już to że według niego przedstawienie nastolatka za ambasadora było bardziej podejrzane niż fakt że było dwóch ambasadorów zamiast trzech. Nie lubił się kłócić, bo to było upierdliwe, a nie lubił się kłócić o strategie bo się na nich nie znał.
Offline
- Ta rodzina jest powiązana z rodziną królewską . Dlatego Sakumagera zna dywizję 0 . Wiedzą o nowych członkach , o śmierci każdego z nich . Jako jedyni są związani z rodziną królewską ... Dlatego też Sakumagera zagraża owej rodzinie . Gdyby Koroyoru zobaczyli Cię , od razu spostrzegliby , że coś jest nie tak . Na nasze szczęście nie znają posłów , dlatego też możemy to wykorzystać . - odpowiedział Kammitora . - Wybrałem właśnie Was , gdyż mogę zaufać Tenshinowi a Ty jesteś spokojniejszy od innych kapitanów . - dodał .
Kammitora oczekiwał na dalsze Twoje pytania , przewidział też to , że już mogłeś ich nie mieć .
Offline
Ziewnął tylko i po pierwszym zdaniu przestał go słuchać, wrócił do zabawy kulką. Jizoku kompletnie nie nie zrozumiał jego pytania, albo Neko nie zrozumiał jego odpowiedzi, choć według to było to pierwsze. Nie odzywał się bo nie miał nic do powiedzenia, a po co gadać na próżno? Czekał na dalsze instrukcje czy coś tam takiego.
Offline
Kammitora spojrzał na Ciebie i westchnął , odpowiadając
- Przygotujcie się do misji . O północy spotykamy się tutaj . Liczę na Was . - po czym Kammitora wstał z krzesła i podszedł do okna wpatrując się w widoki za nim . Tenshin wyszedł z gabinetu zamykając za sobą drzwi . Mogłeś dostrzec , że Jizoku martwi się czymś .
(była godzina 14.00 . Opisz co robiłeś do godziny 24.00 . 3 linijki w wordzie = godzina . No , chyba , że napiszesz więcej ; >)
Offline
Wstał i wyszedł z gabinetu, a po chwili był już poza barakami V oddziału. Zastanowił się nad tym co będzie robił przez te dziesięć godzin. Trenował? Nie. Musiał zachować się, po za tym nie chciało mu się. Krokiem o przeciętnej szybkości udał się prosto do swojego domu. Samo dotarcie tam zajmie dość czasu. Idąc pierw przez Sereteir, a potem Rukongai błądził niewidzącym wzrokiem po otoczeniu jak to miał w zwyczaju. Cały czas myślał. Nagle zatrzymał się. Czemu znów pchał się do swojego domu? Jutro też pewnie pójdzie, i po jutrze i po po jutrze, i jeszcze później...ciągle uciekał do samotności. A mógłby wykorzystać czas dużo lepiej. Zaczął krążyć po tych najlepszych kręgach Rukongai ale szybko musiał wrócić do Dworu bo wzbudzał za dużą sensację. W końcu nie na co dzień, ani nawet nie na miesiąc, kapitanowie łazili se tutaj od tak. Gdy był już w Sereteir używając shunpo dostał się do baraków X dywizji. Najpierw udał się do biura gdzie czekała już ta największa zmora życia-papierkowa robota. Przejrzenie, przemyślenie, podpisanie i wypisanie całego stosu kartek zajęło mu dobre kilka godzin. Gdy skończył, wstał z krzesła i wyszedł z biura. Chodził po całych barakach, rozmawiał z członkami dywizji albo pomagał im w czymś, starając się spamiętać ich twarze i imiona. Gdyby wołał do wszystkich "ej ty" to nie miałby opinii dobrego kapitana.Nawet nie zauważył kiedy jego charakter się zmienił i z człowieka cichego, olewającego wszystko stał się niezwykle radosnym. A tym czasem nastał wieczór i nastała cisza. Posiedział gdzieś tak to wpół do północy z jakąś wartą po czym wrócił do biura V oddziału.
Offline
Powoli wchodzę do gabinetu jest już środek nocy, a ja sam do końca nie wiem co tu robię. Jestem dość zdezorientowany, dopiero zostałem kapitanem a już wezwano mnie na spotkanie. Wchodząc do gabinetu rozglądam się nieufnie, na mojej twarzy widnieje dość dziwna mina. Zawsze chciałem zostać kapitanem, ale teraz nie wiedziałem co robię. Nawet mój wygląd nie przypominał kapitana. Łapę głęboki oddech i pewnie stawiam nogę w pokoju.
Pamietaj jestem wymagający, każę głupotę, i wymagam logicznego myślenia.
Offline
Gdy byliście już na miejscu , Jizoku wstał z krzesła .
- Witajcie . W związku z tym , iż Tenshim musiał udać się na misję wyznaczoną przez Centralę , musiałem wyznaczyć kapitana Sawadę . -powiedział do Neko . - Mam nadzieję , że wszystko zrozumiałeś ? - zwróciłem się do Sawady .
(piszemy w kolejności : Neko , Sawada , ja)
PS . Sawada , przeczytaj wyżej o co chodzi w misji , bo pisać to jeszcze raz to strata czasu . Uznajmy , że wyjaśniałem to już wcześniej .
Offline
Spojrzał wesoło na nowego członka akcji, nie odzywał się jednak żeby nie przeszkadzać im w dotychczasowej rozmowie. Siedział po turecku na dywanie, odchylając się do tyłu i podpierając rękoma. Jego oczy były teraz zielone. Wodził spojrzeniem od jednego kapitana do drugiego.
Offline
- Witam mam na imię Sawada Tsunayoshi, możecie mi mówic Tsuna. Mam nadzieję że będzie nam się dobrze pracowało - mówiłem z lekkim przerażeniem w głosie. - Kapitan Jizoku zapoznał mnie już ze wszystkimi aspektami naszej misji. Kiedy ruszamy? - mówiłem z powagą i pewnością w głosie. W rzeczywistości byłem lekko przerażony nową, a zarazem pierwszą misją jako kapitan ale nie chciałem żeby dało się to jakoś odczuć.
Pamietaj jestem wymagający, każę głupotę, i wymagam logicznego myślenia.
Offline
- W sumie to już powinniśmy- - nagle rozległo się pukanie do drzwi .
Kammitora zaprosił nieznajomego do środka . Okazało się , że to jest pośrednik , o którym opowiadał .
- Witam . Przyniosłem Wasze stroje . Proszę o to , byście się pospieszyli . Kawał drogi przed nami a tak mało czasu .... Musimy być tam o siódmej .
Kammitora spojrzał znacząco na pośrednika po czym zapytał :
- W takim razie , gdzie jest miejsce spotkania ? - zapytał Jizoku .
- W tajemnej krypcie , daleko za lasem w Rukongai . Nie jest to zbyt znane miejsce , jedynie starsi wiedzą o nim .
- Rozumiem . W takim razie ... Przebierzmy się ... - rzekł do Was kapitan V oddziału .
Szaty wyglądały ... Dziwnie . Wyglądały na takie , które będzie bardzo ciężko ubrać . Było tego sporo a Wy musieliście się pospieszyć .
(opiszcie swoje przebieranie się . Żeby nie było , nie jestem homo ; >)
Offline