Brama prowadząca do innego świata (w tym przypadku świata ludzi). Zawsze strzeżona przez kilku shinigami,aby przejść trzeba miec przepustkę albo wcześniej musi zostać wydany rozkaz dotyczący danego użycia wrót. Brama jest drewniana, wygląda trochę jak starojapońskie drzwi. Obudowane kamieniem, stoją same na dużej wolnej przestrzeni, co może wydać się trochę dziwne. Ale dzięki temu monitorowanie ich i kontrola jest łatwiejsza
Pamietaj jestem wymagający, każę głupotę, i wymagam logicznego myślenia.
Offline
Po otrzymaniu wszystkich wytycznych mieliśmy się udać do realnego świata do miasta Karakura w którym ukrywał się nasz cel. Byłem bardzo szczęśliwy z tego powodu ponieważ nigdy nie byłem w tamtym świecie a nigdy też nie przechodziłem przez bramę Senkai ( w końcu nie pamiętam tego co było przed moją śmiercią). Szedłem razem z Aramim wolnym krokiem przyglądając się Seiretei być może po raz ostatni. W pewnej chwili jednak zatrzymałem się mimowolnie nie wiedząc co się dzieje. Nagle znalazłem się w moim wewnętrznym świecie po raz kolejny tego samego dnia. Pomyślałem ,że pewnie Rokku znów ma mi coś do powiedzenia jednak nie stał przede mną jak to zwykle bywało. Starałem się jakoś wydostać jednak bez skutecznie. Chodziłem chwilę po tym jakże nietypowym księżycu i w pewnej chwili znalazłem się przed olbrzymią górą której nigdy wcześniej tutaj nie widziałem. Była ona dość wysoka jak i również szeroka, pomyślałem więc ,że z niej na pewno ujrzę gdzie może być Rokku. Wspinaczka na nią była bardzo trudna jak i również wyczerpująca. Jednak gdy już znalazłem się na szczycie to ku mojemu ogromnemu zdziwieniu ujrzałem duszę mojego zanpakutou które siedziało na jakimś sklepieniu które przypominało jakby przerwany most. Po chwili usłyszałem jego głos.
Rokku: Podejdź do mnie-powiedział nie odwracając nawet głowy w moją stronę.
Posłuchaj na pewno dziwi cię dlaczego spotykamy się teraz w innym miejscu niż zwykle. Jednak stworzyłem tą górę aby uświadomić ci jak ciężko będzie ci walczyć z naszym przyszłym przeciwnikiem jeżeli będziesz posiadał 1/2 swojej mocy. Wspinaczka z pewnością była bardzo ciężka ponieważ starałem się stworzyć tę górę aby dała ci ona jak największy wycisk. Nasz przeciwnik z pewnością będzie od ciebie z pewnością o wiele silniejszy. Chciałbym ci powiedzieć ,że jestem z tobą i jeżeli zajdzie taka potrzeba to użyczę ci całej swojej mocy- Rokku skończył swój monolog po czym wstał i wyciągnął swoją prawą rękę. Ja również wstałem podając mu swoją prawą dłoń po czym usłyszałem ostatnie słowa podczas tego spotkania:
R: Kinzoku możesz na mnie liczyć. I tak szybko jak się tam znalazłem tak szybko znikłem. Aramiego bardzo zdziwiło to co przed chwilą musiał zobaczyć ponieważ stał a na jak wryty. Zapytał co ci się stało Kinzoku-san ja jednak odpowiedziałem .że nic takiego i nie ma się czym martwić i ,że czas ucieka. Ruszyliśmy znowu teraz jednak już nieco szybszym krokiem w kierunku bramy Senkai.
Offline
Byłem ładnie zdziwiony nagłym zachowaniem kolegi, nie wiedząc zbytnio o co chodzi. Zanim dokończyłem w pełni moje pytanie z jego ust padła dość szybka odpowiedź "to nic takiego". Odpowiedź nie usatysfakcjonowała mojej ciekawości, lecz w obecnej chwili byłem bardziej przejęty naszą misją niż dociekaniem do się właśnie stało. Tak więc szedłem tuż obok swojego kolegi kapitana idąc ku bramie Senkai. Cały mój umysł był pochłonięty przez myśli o zdrajcy, kim on jest, co mógł zrobić i przede wszystkim... jak silny jest...
Na samą myśl o tym że jest tak silny jak człowiek z rangą kapitana, mój mózg dostawał psychicznego orgazmu, a całe ciało aż prosiło się o walkę. Dodatkowe podniecenie sprawiała świadomość iż moja moc zostanie do połowy ograniczona... Nie mogłem się doczekać walki, to było coś na co nie mogłem się doczekać, chcąc jak najszybciej dobrać swojego Kaimetsu i walczyć. Lecz wiedziałem iż priorytetem tej misji jest schwytanie zbiega żywego i z niewielkim trudem powstrzymywałem podniecenie nadchodzącą walką.
Kiedy w końcu doszliśmy do bramy Senkai, byłem lekko zdziwiony, gdyż przypuszczałem że to będzie jakaś ogromna brama wzmacniana ciężkimi metalami i zdobiona widowiskowymi dekoracjami... a tu jedyne co zobaczyłem to drewniane drzwi, obudowane zwykłym kamieniem, nie otoczone przez jakiekolwiek bariery czy mury.
-To jest ta brama? Zadziwiające, nie sądzi kolega?
Poprawiłem Zanpakotou wiszący na pasie i ruszyłem w stronę drzwi...
-Ja pójdę pierwszy, pozwolisz?
Uśmiechnąłem się beztrosko do kolegi, maskując swoją rządzę walki. Trzymając przepustkę w ręku, wyjąłem swoje Zanpakotou i pchnąłem nim drzwi. Miecz przeniknął przez drzwi, nie wyrządzając mu żadnej szkody. Następnie przekręciłem miecz, jakbym używał klucza i w ten oto sposób brama Senkai otworzyła się przed nami.
-To wchodzę...
Uśmiechnąłem się po czym zrobiłem pierwszy krok w przód...
Szedłem przed siebie przez następne otwierające się, identyczne drzwi. Czułem regularne zmiany, w otoczeniu, w sobie i w Kaimetsu... czułem że coś się zmienia, czułem również spadek, a raczej blokadę mojego reiatsu...
Przechodząc tak przez następne drzwi, zacząłem się powoli niecierpliwić, po czym przyspieszyłem kroku. Kiedy doszedłem w końcu do ostatnich drzwi, które po otwarciu emanowały tylko jaskrawym światłem, zatrzymałem się, biorąc głęboki oddech. Denerwowałem się lekko na myśl o powrocie do tego świata, nawet jeśli tymczasowo... Pokonując swoje obawy wręcz "wskoczyłem" w światło. Czułem się dziwnie, przez moment, nie wiedziałem czy znajduję się na jakimś podłożu, czy też lewituje bezwładnie w powietrzu. Był to zaledwie moment, lecz sprawiał on wrażenie ciągnącej się minutami okresem czasu. Następnie poczułem tylko chłód powietrza, i tak oto znalazłem się w mieście Karakura, na jednej z jej ulic...
Ostatnio edytowany przez Arami (2011-02-09 17:06:15)
Offline
Widok bramy Senkai jak i również jej wygląd wywarł na mnie mieszane uczucia czy też emocje. Nie było w jej wyglądzie nic szczególnego jednak jej znaczenie było ogromne. Łączyła przecież ona dwa światy. Piękny świat czasem zakłamany i drugi świat...świat ludzi pełen nienawiści i przemocy. W sumie te obydwa światy w jakimś stopniu były do siebie podobne nawet w dość sporym stopniu. Jednak nie było teraz czasu na takie moje dogłębne przemyślenia na temat tak oczywistych nawet spraw.
Musiałem podążyć przecież za Arami który wydawał mi się dość podniecony na myśl o udaniu się do świata ludzi co mnie trochę a nawet dość bardzo zdziwiło. Chwilę zastanawiałem się również na tym czy nie był on już kiedyś po drugiej stronie bramy Senkai. Jednak nie zdążyłem zadać mu pytania ponieważ wszedł do wnętrza bramy tak szybko jak by się paliło. Rozumiem ,że misja jest ważna jednak nie zależało mi na zbytnim przelewie krwi podczas naszego pobytu w Karakurze. Podszedłem do jednego ze strażników aby pokazać dokumenty dzięki którym można było wejść do wnętrza bramy. Podszedłem do drzwi wyciągnąłem swój zanpakutou przed siebie po czym przekręciłem go niczym klucz i wypowiedziałem słowo:
- Kai!
Wszedłem przez pierwsze drzwi po czym zacząłem biec przed siebie. Strażnicy poradzili mi żebym się pospieszył ponieważ co jakiś czas przejeżdża tam tędy Czyściciel który jest bezlitosny dla każdej duszy. Sam korytarz napawał mnie przerażeniem a czas wydawał się jakby płynął szybciej. Ściany z pewnością się w jakiś sposób ruszały więc chciałem jak najszybciej się z niej wydostać. Biegłem coraz szybciej aby w końcu znaleźć wyjście z tej sytuacji. Wyczułem również resztki reiatsu Aramiego. Nagle ujrzałem światło na końcu tego korytarza czy tunelu nie wiem jak to nazwać. Wskoczyłem prosto w to światło po czym znalazłem się około dwóch metrów na ziemią i spadłem prosto na twarz tuż obok stopy Aramiego. Podniosłem się błyskawicznie po czym lewą rękę położyłem na głowie i zacząłem głośno się śmiać. Więc znaleźliśmy się w realnym świecie w mieście zwanym Karakurą wywarło to na mnie ogromne wrażenie. Czułem jednak jak już bym tu kiedyś był i ,że te wszystkie dziwne pojazdy budynki czy też drzewa wydawał mi się tak bardzo znajome. Nie miałem czasu żeby dalej się zastanawiać...Ponieważ przed nami nagle pojawił się shinigami który miał na przybliżyć miejsce pobytu lub miejsce w którym ostatnio go widziano. Spojrzałem na Aramiego a on na mnie i ruszyliśmy za naszym nowym znajomym.
Offline
Minęła chwila i oboje weszliście razem z waszymi motylami do tunelu. Był cały czarny i niezbyt przyjemny na końcu widzieliście światło. Powoli przekroczyliście próg i znaleźliście się na zatłoczonej ulicy Karakury. Ulice były pełne ludzi a wy staliście na środku ulicy między wami jeździły samochody, w ogóle nie wiedząc że tam się znajdujecie. Arami obok ciebie padła strzałka, wziąłeś ją w rękę i spojrzałeś na miejsce z którego przyleciała. Zauwarzyłeś zamaskowanego mężczyznę. Spojrzał na ciebie i uciekł.
Piszecie tu: http://bleach-tales.pun.pl/viewtopic.php?id=94&p=2
Pamietaj jestem wymagający, każę głupotę, i wymagam logicznego myślenia.
Offline
Tak więc przybyłeś po misji do Soul Society . Byłeś bardzo zmęczony , skoro twierdziłeś , że w kościach Ci trzeszczy .
- No dobrze , odpocznij trochę . Myślę , że zasłużyłeś . - po czym kapitan poszedł w swoją stronę .
Ty już byłeś wolny od swoich obowiązków , więc cały dzień mogłeś spędzić jak tylko chciałeś ... No chyba , że ktoś znowu czegoś będzie chciał od Ciebie .
(opisz resztę swojego dnia . przypuśćmy , że jest godzina 16.00)
Offline
-rany rany...kości mi trzeszczą...nie można było mnie podrzucić pod chatę?-mruczę do siebie powoli ruszając do domu.Ulice są zaludnione przez bardzo hałaśliwych osobników.Na bokach stoją stragany a że jestem trochę głodny kupuję truskawki i powolnym,leniwym krokiem ruszam w stronę posiadłości.Spacer zajmuje mi jakąś godzinę.Od razu wchodzę popływać w jeziorze-jego woda jest bardzo przyjemna i łatwo się w niej zrelaksować.Pływam tak z godzinę po czym wychodzę i kieruję się do kuchni zrobić sobie obfity posiłek.
Jest godzina 20...najedzony kładę się spać bez pomysłu na dalszą część wieczoru
[piszę kiedy nie mam weny...i tak cud że odpisałem...O_o]
Offline
Gdy się obudziłeś wczesnym rankiem. Wstałeś przemyłeś się i zjadłeś śniadanie. Postanowiłeś więc ,że wyjdziesz na świeże powietrze. Idąc tak beztrosko nagle nie wiadomo skąd pojawił się piekielny motyl który został wysłany do ciebie.
Przekazał ci on następującą wiadomość:
- III Seki III oddziału Gotei Jusan Tai Shino Tora ma zameldować się natychmiast na zebraniu Fukutaichio. Dalsze informację otrzymasz na zebraniu.
(Napisz co czułeś po otrzymaniu tej wiadomośći i co zrobiłeś po wejśćiu do tej sali. Opisz to wszystko tutaj:
http://www.bleach-tales.pun.pl/viewtopi … d=871#p871 )
Offline