Neko : W ten sposób rozbiłeś część bariery . Można była stamtąd uciec . Shinigami walczyli na zewnątrz bramy , najwyraźniej potrzebowali pomocy . Po chwili zauważyłeś Kammitorę z ambasadorem na ramieniu . Za nimi również wybiegł Sawada , który nie odniósł sporych obrażeń . Najwyraźniej wszyscy kompani pokonali swoich oponentów .
- Wszystko z wami w porządku , Neko , Sawada ? Jeśli tak , idźcie pomóc byłym kapitanom w walce , ja zajmę się-
- Uratujcie ją ... Jest dużo ważniejsza niż ja . Proszę , odbijcie ją z ich posiadłości ... - przerwał poseł Kammitorze .
- W takim razie pójdźcie do ich siedziby . Zachowujcie się dyskretnie . W końcu chodzi o bardzo poważną osobistość . Ja pomogę shinigami i zajmę się posłem . Dalej ! - rzekł do Was Jizoku , po czym opuścił ruiny domu , położył posła na ziemi , tworząc wokół niego Kyoumon i ruszył pomóc sojusznikom w walce .
Offline
Nie odezwał się, tylko kiwnął głową na zgodę. Zdezaktywował shi-kai, ponownie skrył miecze pod szatą, zostając jeszcze pod barierą. Nie czekając ani nie patrząc na Sawade, przemknął przez pole walki i udał się do tej całej siedziby. Miał nadzieję że trafi, bo nie znał dokładnej drogi. Orientował się tylko w którym kierunku powinien biec.
[nie mam sił. ;< ]
Offline
Zanim wyszedłem z krypty zniwelowałem ban-kai i wyszedłem w samym Shi-kai. Usłyszałem co mówi dowódca po czym zobaczyłem biegnącego Neko. Uśmiechnąłem się szeroko po czym powiedziałem dezaktywując Shi-kai:
- Hai Sotaichio-Dono.- Po czym pobiegłem za Neko.
Pamietaj jestem wymagający, każę głupotę, i wymagam logicznego myślenia.
Offline
I tak ruszyliście .
(opiszcie jak minęła Wam podróż)
Offline
Minęła tak, jak mogło minąć przebiegnięcie sporej odległości w ciemnym lesie-strasznie irytująco, denerwująco i nie komfortowo. Po dotarciu na miejsce chłopiec był jeszcze bardziej potargany niż na początku, miał w ubraniu i włosach liście oraz ziemię bo kilka razy się przewrócił. Na dodatek, pod koniec zgubił te śmieszne sandały które należały do stroju ambasadora. I bardzo go to ucieszyło, boso szło się dużo lepiej. Zaczął się też zastanawiać jak mają kogoś uwolnić, zachowując dyskrecję skoro wrogowie chcieli zabić również tych których udawali. No chyba że wezmą ich do więzienia, i stamtąd się ucieknie.
Offline
Byłem podekscytowany, biegłem cały czas za Neko, z wielgachnym uśmiechem na twarzy, wyobrażając sobie cały czas moment pokonania mojego przeciwnika, jego minę gdy sam nie wiedział jak odwracał się do mnie, a jego tors był przecięty. Minę w które widziałem nie wypowiedziane słowa "jak". Przez chwilę poczułem się nie swojo, tak nienaturalnie. Zacząłem czerpać przyjemność z zabicia osoby. Potrząsnąłem głową aby przestać o tym myśleć, po czym mój wzrok był skierowany tylko na plecy Neko, czekając co dalej się będzie dziać.
Pamietaj jestem wymagający, każę głupotę, i wymagam logicznego myślenia.
Offline
Dobiegliście na miejsce . Byliście około stu metrów od posiadłości . Wszędzie były straże . Musieliście się jakoś wśliznąć do rezydencji .
(na razie prosiłbym , żebyście fabularnie ustalili jak to zrobić , potem , jak już ustalicie wspólne stanowisko , powiadomcie mnie jakoś . Najlepiej na gadu ; > Rozumiecie o czym mówię ? No bo jak współpracujecie to musicie mieć jakiś plan , prawda ? Dlatego któtka konwersacja między Wami . Oczywiście będę sprawdzał Waszą rozmowę na bieżąco)
Offline
-Puf.-I zatrzymał się nagle. Przez chwilę rozglądał się dookoła po czym usiadł po turecku pod jakimś drzewem z dużą ilością gałęzi obrośniętych dużymi liśćmi. Dzięki temu drzewo rzucało cień w którym w ogóle nie była go wdać. Jako-taka kryjówka, na wypadek patroli.
-To co robimy?-Spytał obojętnie, bawiąc się swoimi włosami.
Offline
- Mnie się pytasz? - odpowiedziałem, byłem nowy i trochę zaskoczyło mnie to pytanie. - Hmm.. planuje zaleźć jakiś patrol, lub po prostu dwóch strażników, przebrać się za nich i ruszyć na poszukiwanie dziewczynki.
Pamietaj jestem wymagający, każę głupotę, i wymagam logicznego myślenia.
Offline
On sam piastował posadę kapitana kilka dni dłużej niż Sawada, więc niby czemu nie miałby go pytać?
-Hmm...ale trzeba to jakoś cicho zrobić...i ze mną raczej by odpadło...-Miał tu na myśli swoją charakterystyczność. 13 latek z białymi włosami z naćpanym spojrzeniem i chłodnym wyrazem twarzy raczej się wyróżniał, po za tym wątpliwe żeby znalazł jakiegoś strażnika w jego wzroście i sylwetce.
-A może się rozdzielimy?
Offline
- Szczerze? Bezpieczniej będzie działac razem - powiedziałem tym razem poważnie. - możemy urzyc shunpo by dostac się szybko i prawie niezauważalnie na plac. - na chwile zatrzymałem - No albo jeśli chcesz możemy się rozdzielic. Ty decyduj jak będzie ci wygodniej.
Pamietaj jestem wymagający, każę głupotę, i wymagam logicznego myślenia.
Offline
-Możemy zrobić po twojemu.-Rzucił obojętnie, wzruszając ramionami. I tak nic innego wymyślić nie mógł, a ostatecznie obydwa plany dawały ten sam efekt. Wstał i wyszedł z cienia. Oczy o kolorze ciemnego błękitu wpatrzyły się na chwilę w niebo, a potem znów opadły na Sawadę.
-To poszukajmy straży.
[Kami chyba już może wbić, ne?]
Offline
Tak więc udaliście się razem . Przed wejściem stało 2 strażników , dodatkowo trzech co chwilę przychodziło (po kolei w krótkich odstępach czasu) . Będzie bardzo trudno przejść niezauważalnie . Moglibyście też przebrać się za strażników , w końcu mieli pozasłaniane twarze , ale tamta trójka zbyt często pojawia się przy bramie głównej i nawet jeśliby się Wam to udało , to prawdopodobnie mogliby Was poznać po głosie .
(opiszcie co zrobiliście)
Offline
Neko nie zrobił nic. Skoro to był pomysł Sawady, to niech on teraz myśli co robić. Zawsze mogli wedrzec się siłą, dać się złapać lub znaleźć innych strażników. Nie musieli atakować akurat tych. Tak więc kucał sobie ukryty w ciemności i czekał.
Offline
Zauwarzyłem że Neko nie ma zamiaru się wychylac i czeka aż ja coś wykombinuje czekałem jeszcze chwile. Obserwowałem w jakich odstępach czasu i jak daleko idzie straż, następnie już obmyślałem plan.
- Neko, widzisz tych strażników? Oni są naszym priorytetem ale najpierw musimy się pozbyć tego patrolu. - uśmiechnąłem się - zmieńmy pozycję. - palcem wskazałem miejsce do którego mieliśmy się udać. Gdy już tam będziemy, poczekamy aż patrol zniknie strażą z oczu za tym zakrętem. Wtedy użyjemy shunpo od razu eliminując dwójkę. Jako iż stoją oni blisko siebie, następnym atakiem wyeliminujemy ostatniego z nich. Ja zabiję osobę po prawej ty zaś po lewej po czym od razu atakuj środkowego. Gdy to się uda powiem dalszą cześć planu. Tylko pamiętaj od razu po akcji łap ciała i schowaj je w krzakach ja postaram się okryć ślady krwi.
Pamietaj jestem wymagający, każę głupotę, i wymagam logicznego myślenia.
Offline