Nowe forum!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

[No.]

Jedzenie przyszło samo. Nagle otoczyła się spora grupa-nie mniej niż 50 i nie więcej niż 100-lemurów. Ale nie takich zwykłych. Miały maski hollow i energię duchową, która apetycznie pachniała. Nagle wyskoczył największy lemur, który miał koronę z liści a w łapie trzymał rękę człowieka z której zostały tylko kości.
-Jam jest Król Julian. I skazuję się na śmierć!-Przemówił i usiadł sobie a lemury rzuciły się na Cb.

[No, to po napieprzaj se.]

Odniosłeś w tej bitwie masę obrażeń w postaci podrapań ale było dobrze bo się najadłeś. Nagle pojawił się jakiś człowiek.
-Zabiłeś moje lemury!-Stwierdził, wykazując się spostrzegawczością po czym stworzył łuk i strzelił w Ciebie dwoma strzałami.

[No, masz teraz trudniejszego przeciwnika. Opisz walkę, pamiętaj ze to Quincy więc łatwo nie będzie. Jak ładnie opiszesz to będzie nagroda.]

[Ty to chyba za dużo masz na głowie ]

Quincy wypuścił dwie strzały, pierwszej uniknąłem z łatwością ale druga "musnęła mnie" po ramieniu, widziałem że porywać się na niego skończy się prawdopodobnie moją śmiercią, postanowiłem czekać pierw aż zmarnuje rei. po czym Quincy znowu zaczął we mnie strzelać strzałami, musiałem się gdzieś ukryć, wybrałem skałę. Myślałem że przez chwilę jestem bezpieczny ale on wystrzelił kilka strzał w górę po czym jakoś skierował je w dół. Znowu musiałem uciekać, postanowiłem biec w głąb lasu. Ale strzały ciągle leciały w moją stronę, ciągle tylko unik, unik a i tak trochę mnie podziurawił. Po czym leciała na mnie mała "fiolka" która zmieniła się w duży blok, na moje szczęście, Quincy aż takim mistrzem celności nie był i tylko lekko oberwał prawy bok. Zdenerwowałem się i postanowiłem wypatrywać Quincyego. Raz udało mi się go zobaczyć ale zniknął zaraz a wokół mnie utworzyła się "kopuła" "hmm, ten Quincy musi być szybki" Pomyślałem sobie po czym kilkoma ciosami rozwaliłem "kopułę" i natychmiast z niej wybiegłem, db zrobiłem ponieważ w tym momencie kopuła została trafiona przez wiele strzał. Byłem już mocno poobijany a Quincego ani śladu, postanowiłem udać się na "plaże" i tam jakoś go wypatrywać, w drodze zauważyłem jak cząsteczki rei gdzieś się udają, ale to było daleko. W końcu udałem się tam gdzie chciałem ale jego jak nie było tak nie ma. W końcu Quincy wyszedł z czymś jakby mieczem, rzucił się na mnie a że ja byłem już strasznie poobijany, dostałem parę razy mieczem, po czym zniknął mi z oczy na chwilę i wbił rączkę w piasek. Zdziwiło mnie to trochę, ale miałem to gdzieś ponieważ wyjął kolejny mieczyk zabierając cząsteczki rei z powietrza. Teraz nie chciałem się tak łatwo zrobić, użyłem "ryku hollowa" żeby jakoś się broni, ale był on diabelnie szybki, wbił jeszcze 3 miecze w ziemie, po czym chciał wstawić 4 ale ja znalazłem się już za nim żeby użyć "mojej techniki" i wbić mu się w 2 ramienia i w plecy. W gruncie rzeczy, prawie mnie zabił ale coś czułem że jak go zjem, poczuję się lepiej.
-Chyba więcej niespodzianek już nie masz ?
Zapytałem się, ciągle trzymając go głową w piasku [leżał już ]
Ale to nie był koniec, wokół niego pojawiły się wiązki reiatsu, nagle wstał i powiedział do mnie
-Jeszcze nie skończyliśmy!
Powiedział do mnie po czym wyciągnął łuk i zawołał "licht regen" w moją stronę poleciało 1000strzał, [quincy mają taką um jbc] Bez namysłu odparłem te strzały moim cero po czym odskoczyłem w bok. Quincy chyba był na to przygotowany ponieważ wyjął kolejny miecz i znowu chciał ze mną walczyć, musiałem się zgodzić, i bronić się, atakował ale tym razem już trochę obrywał , w końcu jego miecz trafił na moją rękę, złapałem ten miecz a drugą odpaliłem cero w jego brzuch,. po czym szybko zabrałem się za zjedzenie go żeby znowu nie wstał.

Ostatnio edytowany przez Kenshou Rekahei (2011-03-03 15:04:51)

[._.]
Pojawiłem się w tym, dość dziwnym miejscu w którym już byłem [misja od neko] Jednak tera był tylko "on" i to dość słabo widoczny. Zauważyłem że nie mam tutaj moich ran, ale nie wiedziałem co robić. Czułem z lekka strach aczkolwiek lekki przyzwyczajenie. Kiedy postać się do mnie zbliżyła nabrałem nieco pewności ponieważ sam tu nie jestem., Poderwałem się na nogi, myśląc że może się wykręcić jakaś walka i zapytałem.
-Kim jesteś ? Wyglądasz na dość silnego.
Zapytałem się go z nadzieją na jakąś odp. Usłyszałem tylko
-Instynkt, instynkt.
Pytałem się go dalej lekko zawiedziony odpowiedzią.
Instynkt, co instynkt ? Powiedz mi lepiej gdzie jestem i kim ty jesteś
Ale on swoje "instynkt, i instynkt" , nie wiedziałem co z nim zrobić musiałem myśleć kim on jest.
Jesteś czymś w rodzaju mojego instynktu ?
On kiwnął głową "że tak" i powtórzył swoje
Instynkt, instynkt
Wydawało się że zbyt mądry nie jest ale chyba musiałem pierw rozwiązać jakąś zagadkę, żeby się z nim dogadać.
-Skoro jesteś "instynktem", to może wiesz gdzie jestem i jak się sąd wydostać ?

Ostatnio edytowany przez Kenshou Rekahei (2011-03-03 15:31:24)

- Uhhh, psi synu, coś ty mi zrobił ?
Ból się zwiększał, moje ciało mogło długo tego nie wytrzymać. "Ale co ja mogę zrobić ? Ponoć jest on źródłem mojej mocy ale chce żeby jego się zwiększyła, czy to nie znaczy że wtedy moja siła również wzrośnie ?  Tak sobie myślałem, ale ból wziął chwilowo górę, aż upadłem na kolana czując ogromny bóli zastanawiając się czy go jednak atakować.

Ostatnio edytowany przez Kenshou Rekahei (2011-03-03 15:43:23)

-A więc zapytam ciebie. Czy ty naprawdę myślałeś, ŻE JA ŻAŁOWAŁEM ŚMIERCI !!! ALBO STANIA SIĘ PUSTYM ? JESTEŚ TYLKO GŁUPIM DUPKIEM, I TY SĄDZISZ ŻE JESTEŚ SILNIEJSZY ODE MNIE ?
Wstałem nagle moje reiatsu zaczęło rosnąć a ból już mi nieco minął, podbiegłem do niego zaatakowałem go pięściami w brzuch i w twarz po czym ułamałem mu "róg" i wycelowałem w niego cero.

Ostatnio edytowany przez Kenshou Rekahei (2011-03-03 16:10:23)

Co nie zmienia faktu że jesteś tylko głupim dupkiem Powiedziałem mu to zastanawiając się nad następnym ruchem, moje techniki są jego technikami a on prawdopodobnie ma jeszcze swoje, tzn że już mniej więcej wiem czego się spodziewać. Myślałem dość długo co z tym zrobić, w końcu moje reiatsu chwilowo wzrosło, postanowiłem użyć "ryku hollowa" i spróbować podejść do niego jeszcze raz, tyle że teraz postanowiłem zwiększyć moją szybkość za pomocą mojego chwilowego natłoku reiatsu. Tak więc zrobiłem i tym razem szybko do niego podbiegłem, i urwałem mu róg po czym złapałem go za głowę i cisnąłem w podłogę [o ile tu jest ] po czym sprawdzałem czy gdzieś indziej się nie zjawi jakiś jego klon bądź iluzja.