-pomysłu to ja nie mam...-mówię wstając i podchodząc do krat co równa się pociągnięciem Cię za sobą -ale może pomoże nam brutalna siła?-chwytam za kraty i zaczynam je szarpać.Po chwili siłowania się wpadłem na inny pomysł
-Hazuhito-mówię- przygotuj się...!-podnoszę go i rzucam w kraty które...[proszę Kinzoku o dokończenie ]
Offline
...które delikatnie drgnęły...jednak dalsze rzucenie Hazuhito nie miało by sensu a tylko przez to był nie potrzebnie obity...przypomniało wam się wtedy że od czego jest kidou. Jednak w takiej pozycji nie mogliście używać zaklęć...musieliście wymyślić jak uwolnić się z wiązań.
(Chcę żebyście doszli razem do jakiegoś porozumienia i wymyślili jak zniszczyć te liny)
Offline
-być może... odsuń się trochę nie wiem jak to zadziała-mówię a kiedy odsuwa się na linę kładę dłoń i używam Pochłaniania Energii.
Offline
Akcja wykonana przez ciebie okazywała się skuteczna jednakże musiałeś użyć tej techniki jeszcze raz.(Odlicz sobie).Byliście wolni..i postanowiliście obmyślić kolejny plan działania...musieliście jednak uważać na strażników którzy zaczęli krążyć wokół więźienia.
Offline
[221.000 rei]
- mam pomysł...-mówię chwytając za kraty i używając Ognistych Pięści [196.000 rei] i przypalając je tak żeby można wyjść
Offline
-Ok, szkoda że nie wpadłeś na to wcześniej...-powiedziałem przeciskając się przez dziurę w kracie.
Podniosłem swoje katany i rzuciłem Shino jego zanpakutou.
-Ale co teraz?? Przecież nawet nie wiemy gdzie jesteśmy...-powiedziałem do niego. Usiadłem i zacząłem nucić sobie piosenkę "Don't worry be happy"patrząc przed siebie...
Offline
Wtem usłyszeliście ,że ktoś się zbliża...była to grupka Hollów która widocznie patrolowała teren. Schowaliście się szybko w szczelinie która była niedaleko. Puści jak tylko zobaczyli ,że kraty są zniszczone i to że was nie ma w celi. Od razu ogłosili alarm po czym zaczeli wasz szukać po całych korytarzach. Wyszliście ze szczeliny i postanowiliście pobiec prosto przed siebie. Wtem Hazuhito zauważył motor który stał w jednej z komór. Hazuhito powiedziałeś więc do Shino...
wasza kolej
Offline
-Shino!! Wsiadaj!! W świecie ludzi jeździłem podobnym. Zwiejemy im....-powiedziałem do Shino z uśmiechem na twarzy. Gdy próbowałem odpalić silnik poczułem jak moje ciało wypełnia energia i zaraz po tym usłyszałem warkot silnika.
-Ruszamy!!!
Offline
-dobra...tylko się nie rozbij...ja będę rozwalał tych którzy staną na drodze-mówię wsiadając do kosza i chwytając w ręce pistolety.oczywiście każdy wróg który się zbliży pada od kulki w masce
Offline
Ruszyliście do przodu nie wiedząc gdzie dokładnie macie zamiar jechać. Nie wiedzieliście przecież gdzie jest wyjście z tej całej jaskini. Przejechaliście obok kilku grot jednak po chwili zaczęły was atakować puści. Zadaniem Hazuhito było sterowanie pojazdem natomiast Shino musiał zabijać pustych. Gdy już się zabił z niewiadomych przyczyn znalazł się w swoim wewnętrznym świecie.
(Więc Shino ty masz opisać mi min 5 pustych i wygląd i jak atakowali.Opisz również rozmowę ze swoim Zanem.- Natomiast ty Hazuhito opisz jakie wrażenie wywierały na tobie puści czy widziałeś je już wcześniej i tak dalej czy czułeś strach itp itd)
Offline
Gdy jechaliśmy przez te groty przyglądałem się atakującym nas pustym i czułem z jednej strony ciekawość, ale z drugiej nienawiść do tych stworzeń. Pierwszy raz je widziałem, ale i tak wiedziałem, że jestem tu, ponieważ wybrałem drogę na, której miałem chronić ludzi przed tymi potworami. Obawiałem się ich trochę, ale wiedziałem, że muszę przeżyć. Wtedy spojrzałem na Shino, a on był jakby w transie, więc przyspieszyłem. Poczułem na twarzy podmuch powietrza i już wiedziałem, w którym kierunku jest wyjście. Ruszyłem w tamtą stronę.
Offline
pierwszy w pogoń rzucił się pseudo-byk.Był mniejwięcej tej samej wielkości co prawdziwy.Próbował nas dogonić i staranować lecz nie było to za skuteczne.Za nim dostrzegłem jakąś panterę i orła.Pantera odbijała się od ścian i usiłowała wskoczyć nam na głowy.Trafienie jej było trudne lecz kiedy umierała trafiła na nurkującego Orła(czyli wiadomo-próbował nas wyciągnąć).Już się uspokoiłem gdy przed nami zauważyłem humanoidalną sylwetkę-goryl.Chciał się z nami zderzyć biegnąc,a właściwie szarżując jednak celnym strzałem posłałem go do niebytu,gdy nagle coś spadło obok nas.Hollow-ryba...czego to już nie osiągnęli...?Posłałem go w niepamięć razem z kolejnym pociskiem gdy nagle zakręciło mi się w głowie.
***
obudziłem się na kanapie w moim świecie.przede mną siedziała mniejsza z sióstr.
-coś się stało?gdzie twoja siostra?-pytam na wejście
-nic się nie stało...nie odwiedzasz nas...aż do teraz...aa on się kompie-więc to tak...zaniedbałem je...?-Nie miałem czasu na namysły gdyż od strony łazienki dobiegł mnie głos
-hej czy widziałaś mój ręcznik?ooo mamy gościa! Shino no choć do mnie!-szykuje się...lepiej żebym nie uciekał...BACH!...już zaczynam się dusić...ma ścisk kobieta...i dlaczego akurat atakuje tą częścią ciała?!tymi jędrnymi,dużymi...-nie dokończyłem zdania w swoich myślach gdy mnie puściła i usiadła (o zgrozo!) na oparciu tuż za moją głową.Od razu dostałem krwotoku i odruchowo odchyliłem głowę w tył przez co natknąłem się...wiecie o co chodzi...
- Shino myślałam że nie chcesz tego...-powiedziała siedząca za mną siostra...
- ale o co ci chodzi?! doprowadzasz mnie do krwotoku przez co muszę odchylać głowę i jeszcze za nią siadasz...jesteś chora...ale mniejsza o to po co mnie tu ściągnęłyście?-mówię z dalszym krwotokiem stojąc pod ścianą.
Offline
-Czyżbyś o nas zapomniał...zamiast używać naszej mocy ty korzystasz...z mocy ludzkiej technologii..czyżbyśmy nic już dla ciebie nie znaczyły-powiedział niemal że jednocześnie (Shino kontynuuj rozmowę)
Hazuhito ty natomiast kierowałeś motorem gdy nagle...i właśnie prosiłbym cię żebyś użył swoją wyobraźnie i napisał co było dalej...
Offline
- tak właściwie...to nie jest tylko technologia...korzystacie z niej same...-powiedziałem wskazując na pistolety powieszone na ścianie-idealne kopie należących do mnie.[właściwość mojego świata wewnętrznego-czytać opis ZP]-a walka z Arrancarem czy byłym kapitanem? czy nie korzystałem z Waszej pomoce?...jednak naprawdę dawno się tutaj nie pojawiłem...przepraszam was za to...-mówię trochę przygnębiony oczekując na jakąś mocniejszą reakcję
Offline